AKTUALNOŚCI
Z Salosem również na tarczy30.08.2020r.
Wyprawa juniorów C1 do Bruskowa Wielkiego na mecz I ligi wojewódzkiej z Salosem Słupsk nie przyniosła pierwszej w tej rundzie radości. Przegraliśmy 1:6 po szarpanym, kiepskim spotkaniu, w którym lepiej dysponowani gospodarze nie pozwolili na wiele ekipie Pawła Władyczaka. Cóż, to piąta z rzędu przegrana emkaesiaków i po niej wciąż okupujemy ostatnią lokatę w tabeli.

Udaliśmy się na niedzielne zawody w 16-osobowym składzie, bez chorego Adriana Grabki, kontuzjowanego Michała Szajgina oraz Wiktora Wrzeszcza, który przebywał w weekend poza domem. Obie drużyny postawiły na otwartą grę, co było widać od pierwszych sekund. Już w premierowej akcji sam na sam z golkiperem znalazł się Dominik Pikulik, ale nie wcelował w światło bramki. W 2 min. w odpowiedzi dwukrotnie musiał interweniować Mateusz Szajgin, a w 6 min. zażegnał następne niebezpieczeństwo. Bez bramek było do 10. minuty, bo wtedy po uderzeniu z dystansu piłka przełamała ręce Mat. Szajgina i wpadła do siatki. Salos poszedł za ciosem i w 17 min. po wrzutce z prawej strony jeden z przeciwników, pozostawiony bez opieki w polu karnym dołożył nogę na 2:0.

W I części zanotowaliśmy jeszcze sytuację z 18. minuty, gdy mogliśmy zdobyć kontaktowe trafienie, lecz po zagraniu Jakuba Piotrowskiego Pikulik będący na czystej pozycji został zepchnięty do boku i nie sfinalizował całości precyzyjnym strzałem.

Dobrze zaczęliśmy drugą odsłonę, odważnie, z zębem, dążąc do zmiany niekorzystnego rezultatu. Niestety, tylko przez trzy minuty, bo w 43 min. nadzialiśmy się na ripostę, napastnik słupszczan wyprzedził Dominika Sobczaka i pokonał Mat. Szajgina. To zapoczątkowało fatalny fragment w wykonaniu czerwono-niebieskich, gdyż wkrótce zrobiło się aż 5:0 dla miejscowych... W 46 min. po kontrze futbolówka ponad Mat. Szajginem wylądowała w bramce, a w 48 min. po rzucie wolnym ze środka pola i dośrodkowaniu przy biernej naszej postawie w defensywie jeden z piłkarzy Salosu głową ulokował "gałę" w celu.

W 51 min. zdobyliśmy honorową bramkę. Po wolnym w wykonaniu Szymona Szlagi ładną główką Pikulik wygrał pojedynek z golkiperem. W 58 min. domagaliśmy się rzutu karnego po faulu na Pikuliku, a zamiast jedenastki... straciliśmy bramkę ustalającą rezultat na 6:1. Stało się to po wyraźnym błędzie Mat. Szajgina, który przepuścił niebyt silny strzał z dalszej odległości.

Końcowe dwadzieścia minut bardziej dla nas. Zadowoleni z wysokiego prowadzenia rywale poluzowali, my walczyliśmy o zmniejszenie rozmiarów przegranej. W 62 min. bodaj najlepszy w szeregach MKS-u Jakub Kaczyński nieznacznie chybił po solowej akcji, w 63, 74 i 75 min. świetne okazje miał Pikulik, który jednak wciąż nie może przełamać niemocy pod bramką przeciwnej drużyny. Może w kolejnym występie będzie z tym lepiej?

W szóstej serii podejmiemy na Stadionie Miejskim Gryfa Wejherowo, a mecz odbędzie się w sobotę 5 września o godz.11.00.

Salos Słupsk- MKS Debrzno 6:1 (2:0)
Gol dla MKS-u: Dominik Pikulik (51)
MKS: Mat. Szajgin- Bednarczyk, Birosz, Brzykcy, Drygalski, W. Górecki, Jakubowski, H. Kaczmarczyk, Kaczyński, Kieruj, Pikulik, Piotrowski, Schatlack, Sobczak, Szlaga, Śledziński

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::