AKTUALNOŚCI
...od 0:3 do 5:4...01.07.2020r.
Słaby początek, bardzo udany finisz - tak wyglądał sparing juniorów C1 (tak, już C1, a nie C2, bo od 1 lipca oficjalnie w ten sposób możemy tytułować kategorię, w której grają zawodnicy z rocznika 2006) MKS-u na własnym boisku z Tucholanką Tuchola. Team Pawła Władyczaka wygrał 5:4 mimo, że po 28 minutach na tablicy świetlnej widniał rezultat 3:0 dla przyjezdnych.

W 5. minucie goście strzelili pierwszego gola. Mateusz Szajgin fatalnie wznowił grę z autu bramkowego, futbolówka trafiła bezpośrednio do... napastnika zespołu z Tucholi i w sytuacji sam na sam nie dał on szans naszemu golkiperowi. Szybciutko mogliśmy odpowiedzieć, bo Dominik Pikulik w 6 min. znalazł się oko w oko z bramkarzem, lecz przegrał ten pojedynek. W 12 min. tucholscy piłkarze podwyższyli na 2:0. Po składnej akcji i zagraniu z prawej flanki na lewą rywal lekkim uderzeniem umieścił piłkę w siatce. W 17 min. druga wyborna okazja dla Pikulika, tym razem po podaniu od Wiktora Góreckiego. Strzał był jednak niecelny...

Potem Tucholanka przycisnęła i stworzyła w dalszej fazie tej odsłony kilka znakomitych szans na gole. W 23 min. strzał z lewej nogi i dobra interwencja Mat. Szajgina, w 26 min. ratowała nas poprzeczka, a w 28 min. słupek... W tej samej minucie następna próba, Mat. Szajgin sparował futbolówkę, ale nie mógł już nic poradzić na dobitkę. 0:3! Czerwono-niebiescy nie przejęli się zanadto niekorzystnym rezultatem i przystąpili ze zdwojoną energią do odrabiania pokaźnych strat. W 34 min. po serii podań piłka dotarła do Jakuba Kaczyńskiego i filigranowy pomocnik emkaesiaków po rękach golkipera umieścił "gałę" w celu. 1:3, a jeszcze przed przerwą dwie kolejne sposobności na bramki. W 38 min. mieliśmy rzut wolny pośredni za złapanie w ręce przez golkipera futbolówki podanej mu przez kolegę z drużyny. Chcieliśmy być sprytni, a okazaliśmy się niedokładni, bowiem Pikulik wprawdzie błyskawicznie wznowił grę, ale Jakub Piotrowski (powrót na boisko po kontuzji) nie miał z czego uderzyć i jego zbyt lekką próbę wybronił bramkarz. Z kolei w 39 min. po dośrodkowaniu Piotrowskiego piłka obiła dwa (!) słupki i wyszła w pole...

W II części bardzo dobra postawa debrznian. Co ważne, gra mogła się podobać, gdyż ataki budowaliśmy szeregiem podań, techniczną grą, ładną dla oka, a przede wszystkim okazało się to właściwą receptą na Tucholankę. W 51 min. świetny rajd Kaczyńskiego wykończony płaskim celnym strzałem na 2:3 Piotrowskiego. Przewaga MKS-u była oczywista, w 56. minucie idealną szansę miał Pikulik, ale piłka minęła bramkę. W 66 min. wyrównanie autorstwa Kaczyńskiego. Po wymianie podań między Szymonem Szlagą i Pikulikiem "Kacza" dopełnił reszty, podkreślając drugim golem swój naprawdę udany występ. W ostatnich dziesięciu minutach skuteczność odzyskał Pikulik. Dominik wyregulował celownik i w 72 min. (asysta Huberta Birosza) oraz w 74 min. (indywidualna akcja i uderzenie w długi róg) dwukrotnie znajdował drogę do siatki.

Mecz skończył się wygraną zespołu z Grodu Dzika, lecz skromniejszą, bo w doliczonym czasie, w 80+1. minucie, tucholanie poprawili wynik na 5:4. Więcej nie zdołali wskórać, a my mogliśmy cieszyć się z korzystnego rozstrzygnięcia oraz budzącej optymizm sporymi okresami gry teamu Władyczaka. Najbliższe dwa tygodnie to treningowa i meczowa pauza, a później wracamy do pracy mającej przygotować jak najlepiej drużynę do drugiego z rzędu sezonu w lidze wojewódzkiej.

MKS Debrzno- Tucholanka Tuchola 5:4 (1:3)
Bramki dla MKS-u: Jakub Kaczyński (34, 66), Dominik Pikulik (72, 74), Jakub Piotrowski (51)
MKS: Mat. Szajgin- Bednarczyk, Birosz, W. Górecki, Grabka, Kaczyński, Kieruj, Pikulik, Piotrowski, Pliszka, Sobczak, Mich. Szajgin, Szlaga, Śledziński, W. Wrzeszcz

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::