wtorek 5 sierpnia godz.19.00-20.30 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim i czwartek 7 sierpnia godz.19.00-20.30 Stadion Miejski; zbiórka na mecz klasy A z Lwem Lębork niedziela 10 sierpnia godz.15.50 Stadion Miejski
JUNIORZY B2
środa 6 sierpnia godz.17.30-19.00 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim
JUNIORZY D1
środa 6 sierpnia godz.17.30-19.00 mecz sparingowy z GTS-em Lipka, boisko w Lipce i piątek 8 sierpnia godz.16.00-17.30 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim
JUNIORZY E1
środa 6 sierpnia godz.16.00-17.30 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim
JUNIORZY E2
środa 6 sierpnia godz.16.00-17.30 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim
JUNIORZY F1
czwartek 7 sierpnia godz.16.00-17.30 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim
JUNIORZY F2
przerwa w zajęciach
AKADEMIA PIŁKARSKA
grupa I (roczniki 2018 i 2019, juniorzy F2), trener PAWEŁ WŁADYCZAK; przerwa w zajęciach
grupa II (rocznik 2017, juniorzy F1), trener KRZYSZTOF DUDZIC; czwartek 7 sierpnia godz.16.00-17.30 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim
grupa III (rocznik 2016, juniorzy E2), trener BARTŁOMIEJ LICA; środa 6 sierpnia godz.16.00-17.30 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim
grupa IV (rocznik 2015, juniorzy E1), trener BARTŁOMIEJ LICA; środa 6 sierpnia godz.16.00-17.30 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim
grupa V (roczniki 2013 i 2014, juniorzy D1), trener KRZYSZTOF DUDZIC; środa 6 sierpnia godz.17.30-19.00 mecz sparingowy z GTS-em Lipka, boisko w Lipce i piątek 8 sierpnia godz.16.00-17.30 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim
grupa VI (roczniki 2010, 2011 i 2012, juniorzy B2), trener BARTŁOMIEJ LICA; środa 6 sierpnia godz.17.30-19.00 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim
ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
W samo okienko (39) Elf
08.01.2014r.
Zacząłem kiedyś czytać trylogię Tolkiena, ale utknąłem na 20. stronie pierwszej części pt. "Wyprawa", zanim jeszcze główny bohater zdążył wciągnąć spodnie na goły tyłek i ruszyć w świat. Nie będę pisał o gnomach, gandalfach, strzygach, elfach i hobbitach, bo nie ma tu miejsca na iskrzące magią fantazje, choć filmowe ekranizacje prozy brytyjskiego autora zdobywają wyobraźnię i podziw widzów. W ponoworocznej rzeczywistości głównym hobby pozostaje piłka nożna.
Co w niej jest takiego, że kręci miliony ludzi na świecie? To proste. W piłce jest powietrze, czyli coś bez czego nie da się żyć. Oczywiście jest również potężna kasa, bajońskie sumy, którymi na lewo i prawo szastają na targowisku żywym towarem włodarze najbogatszych klubów z Madrytu, Mediolanu, Manchesteru czy Monachium. Wszystko na "M"... jak Money, czyli z angielska pieniądze.
Ktoś kto liznął nieco języka niemieckiego błyskawicznie rozszyfrował tytuł tego felietonu jako "Jedenaście". Mniej więcej tyle właśnie milionów euro ma wpłynąć na konto "Lewego" rok w rok z kontraktu z Bayernem. Jestem fanem Borussii Dortmund i nie w smak mi odejście Polaka do bawarskiego potentata, ale trzeba zrozumieć, że "Lewy" musi stawiać sobie poprzeczkę wyżej i próbować walczyć o wyższe cele. Aspekt finansowy jest oczywiście ważny i trudno byłoby nie odnotować kolosalnej podwyżki w zarobkach polskiego piłkarza, ale dla ambitnych osób zawsze przychodzi taki moment, że decydują się podjąć pewne ryzyko i opuszczają dotychczasową strefę komfortu. Który z nas postąpiłby inaczej i został w BVB, gdybyśmy dostali ofertę życia od Bayernu? Nikt nie chciałby wyjść na frajera. W wielu przypadkach wydaje się, że wszystko jest tylko kwestią ceny.
W książce o Juergenie Kloppie pt. "Czarodziej z Dortmundu" autor - Elmer Neveling - precyzyjnie scharakteryzował Bayern jako klub nastawiony na dominację niemal za wszelką cenę. Apetyt na hegemonię w europejskim futbolu Bawarczycy mieli od zawsze, bo wystarczy przypomnieć sobie kto kieruje klubem: Franz Beckenbauer, Karl-Heinz Rummenigge, Uli Hoeness i Matthias Sammer, czyli wataha doświadczonych wilków, zajadłych w walce od lat. Dopiero jednak od roku pokazują, że zdobyli patent na sukces pod wodzą Heynckesa, a teraz ten ogień szalonego szczęścia ma jeszcze mocniej rozdmuchać Pep Guardiola.
Transfer "Lewego" dla wielu kojarzy się jako prztyczek w nos dortmundczyków i osłabienie ich w lokalnej walce o prymat w Niemczech. Po części może wydawać się to prawdą, bo wcześniej przecież monachijczycy podkupili Mario Goetze. Moim zdaniem Bayern celuje w hegemonię na świecie tak, aby przez kilka kolejnych sezonów wygrywać Ligę Mistrzów i klubowe mistrzostwo świata. To dopiero w tego typu rozgrywkach są kosmiczne stawki pieniężne do zgarnięcia rok w rok, a będą one przecież powiększane, bo popularność kopanej rośnie jak na drożdżach. A z czegoś trzeba mieć na opłacenie milionowych kontraktów.