SENIORZY › RELACJE
» 20 kolejka - 15.04.2018r.
» Sędzia: Mariusz Hoppe (Chojnice) jako główny oraz asystenci: Przemysław Gudzio (Rychnowy) i Marek Bienert (Pawłowo)
5:1
(2:0)
MKS Debrzno Kaszubia Studzienice
Patryk Klejdysz (6-k)1:0  
Szymon Malmon (38)2:0  
Patryk Klejdysz (57)3:0  
Michał Pacholik (60)4:0  
 4:1 Michał Borzyszkowski (80)
Krystian Szostek (83)5:1  

15 strzały celne 4
14 strzały niecelne 9
6 rzuty rożne 1
9 spalone 1
9 faule 7
2 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
1 karne 0
widzów ok. 150

MKS: Słonka (46 W. Taras)- Lica, Stalka, Domański (46 Kawczak), K. Masternak (69 Rekusz)- Szostek, Władyczak, Mucha, Pacholik (65 Borucki)- P. Klejdysz, Sz. Malmon
Żółte kartki: Pacholik, Rekusz

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka45       
Bartłomiej Lica90  1 22 
Sebastian Stalka90   1   
Maciej Domański45       
Kamil Masternak68       
Krystian Szostek901 32  1
Paweł Władyczak90   1121
Norbert Mucha90     1 
Michał Pacholik641 32111
Patryk Klejdysz902261  4
Szymon Malmon9011162 1
Wojciech Taras45       
Michał Kawczak45       
Błażej Borucki26  112 1
Kacper Rekusz22    11 

Bezdyskusyjna dominacja
Nie było niespodzianki w Debrznie i wcale się tym nie martwimy, wręcz przeciwnie. MKS wygrał z Kaszubią Studzienice 5:1 i chociaż nie pokazaliśmy może nadzwyczaj efektownego futbolu, to narzekanie byłoby przesadą. Rywale pogodzeni już ze spadkiem do klasy A nie byli w stanie zagrozić czerwono-niebieskim, a nasza wiktoria mogła i powinna być dużo wyższa. Wiele razy zabrakło precyzji, zwykłej koncentracji, aby skończyć strzałem do "sieci" dobrze rozegrane akcje.

Paweł Władyczak powołał "pod broń" w niedzielę szesnastu piłkarzy. Do podstawowej jedenastki w porównaniu ze spotkaniem w Trzebielinie wrócili kapitan Sebastian Stalka i Krystian Szostek, wypadli z niej Michał Kawczak oraz kontuzjowany Łukasz Płóciennik. Ponadto Bartłomiej Lica został cofnięty z II linii do defensywy. Wykorzystaliśmy limit zmian, w boksie dla rezerwowych pozostał tym razem jedynie Mariusz Góra.

Goście przyjechali w trzynastu, z niezniszczalnym 47-letnim bramkarzem i prezesem klubu w jednej osobie, Józefem Pelą. Wiekowy golkiper pierwszy raz wyciągał piłkę z siatki w 6. minucie. Arbiter Mariusz Hoppe za zagranie futbolówki ręką przez Tomasza Pawelskiego podyktował rzut karny, który bez problemu wykorzystał Patryk Klejdysz. Wcześniej, bo w 2 min. obie strony mogły wyjść na prowadzenie. Bramce Sławomira Słonki najpierw po kiksie Macieja Domańskiego zagroził Maciej Borzyszkowski, a po drugiej stronie boiska Lica obsłużył dobrym podaniem Szymona Malmona, lecz "Digi" przestrzelił.

Wynik 1:0 utrzymywał się długo, ponad pół godziny. W tym czasie przewaga MKS-u nie podlegała dyskusji, podobnie jak... nieskuteczność. Raziliśmy brakiem precyzji, bo debrznianie faktycznie marnowali "setkę" za "setką". Dowody? W 9 min. Władyczak podał do P. Klejdysza, potem uderzał Krystian Szostek. W 12 min. Sz. Malmon spudłował z bliska po ładnej akcji Szostka. W 17 min. okazję zaprzepaścił P. Klejdysz, po 60 sekundach naciskany Sz. Malmon mając przed sobą pustą bramkę strzelił obok niej... W 22 min. dobra próba Michała Pacholika i po rykoszecie od obrońcy rzut rożny. W 26 min. źle przyjął futbolówkę P. Klejdysz i okazję sam na sam diabli wzięli, a w 29 min. jeden z najefektowniejszych ataków debrznian. Zaczął Sebastian Stalka, futbolówka wędrowała jak po sznurku przez Licę, Szostka i dotarła do Sz. Malmona, którego strzał głową był niestety nieudany. Oprócz tego w 31 min. próbował z ostrego kąta Szostek po swoim dynamicznym wejściu prawą flanką, ale Józef Pela zbił piłkę na słupek i egzekwowaliśmy jedynie następnego kornera.

Oddech ulgi dało się słyszeć na trybunach w 38. minucie. Wreszcie trafił do bramki aktywny Sz. Malmon. Asystę drugiego stopnia zaliczyliśmy Pacholikowi, a bezpośrednim "podwykonawcą" całości był P. Klejdysz. 2:0, a więc dużo spokojniej. Do przerwy jeszcze trzykrotnie mogliśmy poprawić rezultat. W 41 min. płaski, minimalnie niecelny strzał Szostka, w 44 min. dogranie Szostka do "Kleja" i uderzenie wprost w Józefa Pelę z pięciu metrów, z kolei w trzeciej minucie doliczonego czasu znowu w głównej roli Szostek i... Pacholik, który posłał "gałę" ponad poprzeczkę, choć wszyscy widzieli ją już w celu.

W II połowie obraz gry bliźniaczo podobny. Wyszliśmy na murawę z dwoma roszadami w składzie. Między słupkami stanął Wojciech Taras, luzując uskarżającego się na lekki uraz Słonkę, zaś Domańskiego zastąpił Kawczak. Premierowy kwadrans nie obfitował w ciekawe wydarzenia, ale... i tak przyniósł dwa gole. W 57 min. po szkolnym błędzie obrońcy mocno strzelił do bramki P. Klejdysz, a w 60 min. po zagraniu P. Klejdysza z dużą swobodą ograł rywala i bez skrupułów wykończył akcję Pacholik. "Kołek" uczcił tym samym w najlepszy sposób jubileusz, rozgrywał bowiem 100. mecz w MKS-ie. Zawody były definitywnie rozstrzygnięte, a gra "siadła". Studzieniczanie nie byli za bardzo w stanie podjąć wyrównanej walki, my z kolei podświadomie oszczędzaliśmy siły na kolejne, czekające nas za trzy dni mistrzowskie spotkanie.

Na listę strzelców dwa razy mógł się wpisać rezerwowy Błażej Borucki. Najpierw po podaniu Szostka w 67 min. uderzył dobrze, ale obrońca zdążył ze skutecznym wślizgiem i uratował zespół Kaszubii, potem w 87 min. po znakomitym podaniu Szostka nie trafił do "pustaka"... Szkoda, było blisko premierowego gola "Klamota" w dorosłej piłce nożnej. Wykazał się W. Taras. Wojtek trochę nazbyt lekceważąco potraktował w 73 min. Jakuba Pelę, w konsekwencji musiał się mocno natrudzić, aby zablokować Borzyszkowskiego. Później, w 78. minucie, bez kłopotu chwycił piłkę po strzale Mariusza Lewińskiego. Był jednak bezradny, gdy ładnie przymierzył z narożnika szesnastki Borzyszkowski w 80 min. i przyjezdni zdobyli wówczas honorową bramkę.

Podrażnieni emkaesiacy szybko ripostowali, a swój dobry występ ukoronował przedniej urody golem Szostek. W 83 min. zagrywał Sz. Malmon, Krystian podciągnął z piłką kilkanaście metrów i huknął w przeciwległy róg poza zasięgiem Józefa Peli. Odnotowaliśmy poza tym okazję Licy w 86 min. i z wynikiem 5:1 oraz bogatsi o trzy punkty mogliśmy udać się ukontentowani do szatni. Pierwszy z trzech z rzędu meczów ligowych u siebie zakończył się pomyślnie, team Władyczaka bez większych przeszkód zrealizował plan i umocnił się na piątej pozycji w tabeli. W środę 18 kwietnia o godz.17.00 zaległa 16. kolejka i potyczka z Czarnymi Czarne.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::