SENIORZY › RELACJE
» 20 kolejka - 18.04.2015r.
» Sędzia: Andrzej Cyrson (Bytów) jako główny oraz asystenci: Mirosław Cyrson (Bytów) i Adam Jeszka (Żychce)
3:1
(2:0)
MKS Debrzno Sparta Sycewice
Szymon Malmon (10)1:0  
Paweł Wegner (42)2:0  
Paweł Wegner (50)3:0  
 3:1 Patryk Nitsche (61)

9 strzały celne 7
7 strzały niecelne 7
6 rzuty rożne 2
6 spalone 0
9 faule 7
3 żółte kartki 3
2 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 100

MKS: Słonka - W. Taras, Ryhanycz, Szostek, Zabrocki - Marczak (46 Lica), Władyczak, Kawczak (62 Płóciennik), Stalka - Wegner (78 P. Klejdysz), Malmon (76 Ar. Biszczanik)
Żółte kartki: Kawczak, Ryhanycz (2)
Czerwone kartki: Ryhanycz (70 min. - za dwie żółte), Stalka (74 min. - faul taktyczny)

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Wojciech Taras90   1   
Krystian Ryhanycz69    2  
Krystian Szostek90       
Dariusz Zabrocki90   111 
Wojciech Marczak45      1
Paweł Władyczak90  1 13 
Michał Kawczak61    2  
Sebastian Stalka73 3 1111
Paweł Wegner772 52123
Szymon Malmon751 2 1  
Bartłomiej Lica45   2   
Łukasz Płóciennik29       
Artur Biszczanik15       
Patryk Klejdysz13  1   1

Dwa razy "czerwień", dramatyczny finisz...
Wygraliśmy 3:1 ze Spartą Sycewice, są trzy punkty, jest radość, jednak podopieczni Pawła Władyczaka wystawili kibiców i samych siebie na ciężką próbę nerwów. Wystarczy bowiem nadmienić, że ostatnie minuty spotkania (około dwudziestu, z doliczonym czasem) graliśmy w dziewiątkę (!) i długo zwycięstwo emkaesiaków nie było pewne. Ostatecznie, dzięki umiejętnej postawie w defensywie, rozsądnej grze w destrukcji przetrwaliśmy, dowieźliśmy cenne zwycięstwo z rywalem, który po tym co pokazał nad Debrzynką wcale niekoniecznie musi być skazany na przebywanie w dole tabeli do końca sezonu.

Skład jaki desygnował na murawę Władyczak na dwóch pozycjach różnił się od tego wyjazdowego z Kobylnicy. Miejsce w podstawowej jedenastce odzyskał Wojciech Taras, wrócił też po pauzie za cztery żółte kartki kapitan Sebastian Stalka. Na ławce usiedli zatem Łukasz Płóciennik i Artur Biszczanik, to samo stało się z Patrykiem Klejdyszem, który tak jak "Stala" tydzień wcześniej przymusowo odpoczywał. Do meczowego protokołu wpisaliśmy również nieobecnego z innych przyczyn w starciu ze Słupią Bartłomieja Licę. Po wykorzystaniu limitu zmian całe spotkanie ze Spartą pozostali w odwodzie Robert Oleksiewicz i Mateusz Gryta.

Remisu nie miało być (zgodnie z tradycją potyczek sycewicko-debrzneńskich) i faktycznie nie było, ale wędrówka po trzy punkty dla piłkarzy MKS-u okazała się nadzwyczaj wyboista. Oto w 3. minucie nie tylko mogło, lecz powinno być 1:0 dla przyjezdnych. Po składnej akcji jeden z rywali zamknął prawe skrzydło, miał przed sobą puściutką bramkę i może z pięć metrów do niej. Słupek! Uff... Otrząsnęliśmy się po tym szybko. W 7 min. Paweł Wegner przekombinował. Lobował Gracjana Strzeleckiego z boku pola karnego, próbując efektownie skończyć atak kolegów. W 10 minucie czerwono-niebiescy uradowali swoich sympatyków. Z lewej strony dynamiczna akcja Stalki, dogranie do wbiegającego Szymona Malmona i Strzelecki był bezradny. Dokładna asysta, ładne trafienie na 1:0, odrobina spokoju. Jedynie na chwilę, bo w 16 i 22 min. dwa błędy W. Tarasa, gorąco pod naszą bramką, interwencje Sławomira Słonki i... wynik bez zmian.

W 26. minucie dobre zagranie Malmona do Wegnera, ostry kąt i niecelne uderzenie. W 33 min. z kolei wymiana piłki w trójkącie Władyczak-Malmon-Wegner i znowu zabrakło precyzji. W 40 min. Wegner chciał za bardzo "filmowo", a wyszło źle, gdyż usiłował przerzucić futbolówkę nad Strzeleckim, ale ta nie posłuchała go zgodnie z założeniami i powędrowała w boczną siatkę. Za moment groźnie pod naszą "świątynią", na tyle niebezpiecznie, iż Krystian Ryhanycz wyekspediował "gałę" sprzed linii bramkowej. Huśtawkę nastrojów przerwał Wegner w 42. minucie. Precyzyjne podanie Stalki, czysta pozycja i gol! 2:0, a "Diabeł" zadedykował bramkę swojej córeczce Lence, która w przeddzień spotkania obchodziła trzecie urodziny.

Do przerwy w zasadzie komfortowe położenie debrznian, ale mogło być inaczej, gdyby nie znowu Ryhanycz i jego przytomność umysłu. W 44 min. skopiował swój wcześniejszy wyczyn, drugi raz wykopując futbolówkę z linii. W potwornym zamieszaniu uratował nas nie tylko "Ryhan", ale również niebiosa, bo goście wcelowali także w słupek i pewnie jeszcze długo zastanawiali się, jak to możliwe, że zmarnowali tak wyborną okazję... Po zmianie stron w 50 min. rezultat podwyższył Wegner, otrzymując "na nos" piłkę od Stalki (trzecia asysta!), mijając Strzeleckiego i wjeżdżając do pustego prostokąta. 3:0 i definitywnie spokojnie? A gdzieżby... Wprawdzie w 52 min. szukający gola na 25. urodziny (17 kwietnia) Lica mógł "skończyć" mecz, trafiając niestety tylko w słupek, ale później było już wyłącznie gorzej i coraz bardziej frustrująco.

W 61 min. najpierw nastraszył nas Rafał Wasiak, a w kolejnej akcji na 3:1 trafił Patryk Nitsche, który bezlitośnie wykorzystał pomyłkę Władyczaka. Spartanie przycisnęli, my nie mogliśmy wyswobodzić się z opresji, a co gorsza zaczęliśmy łapać kartki. Za dwa faule, w 54 i 70. minucie opuścił plac gry po dwóch żółtkach Ryhanycz, a jego śladem wkrótce (74 min.) podążył Stalka, nieprzepisowo powstrzymując wychodzącego na czystą pozycję Marka Wasiaka. Czerwona kartka, graliśmy od tej pory w dziewięciu i nieprawdopodobnie dłużył się pozostały do końca czas... Władyczak wycofał z boiska Malmona i Wegnera, na ich miejsce wprowadził Ar. Biszczanika i P. Klejdysza, a wszystko po to, aby grając defensywnie dowieźć wygraną do oznaczającego finisz gwizdka arbitra. Udało się, bo wszyscy zaangażowali się, świetnie bronił Słonka, a nawet po kontrze w 87. minucie P. Klejdysz mógł zdobyć czwartego gola.

23 października 2005r. MKS rozgromił u siebie w meczu klasy okręgowej Błękitnych Główczyce 8:0. Po co wspominamy wydarzenia sprzed prawie dziesięciu lat? Powody są dwa. Otóż także wtedy kończyliśmy zawody w podwójnym osłabieniu (po dwie żółte kartki dla Leszka Begera i Sylwestra Nylca) i tak jak ze Spartą spotkanie poprowadził jako główny sędzia... Andrzej Cyrson. Tak czy inaczej zarówno Ryhanycz, jak i Stalka będą mieć małą przerwę w sportowej aktywności i nie wystąpią za tydzień w Borzytuchomiu. Zanim jednak dojdzie do konfrontacji sąsiadów z czołówki zestawienia, nasi zawodnicy w środę 22 kwietnia podejmą u siebie Pogoń Lębork w Pucharze Polski. W tej potyczce obaj kartkowicze mogą grać, bo tak stanowi regulamin rozgrywek, nakazujący traktować oddzielnie napomnienia z ligi i pucharowych zmagań.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::