SENIORZY › RELACJE
» 3 kolejka - 25.08.2013r.
» Sędzia: Kamil Grzębowski (Chojnice) jako główny oraz asystenci: Krzysztof Felski (Jęczniki) i Andrzej Kosiedowski (Racławki)
0:1
(0:1)
MKS Debrzno Start Miastko
  0:1 Piotr Goman (10)

3 strzały celne 11
6 strzały niecelne 5
2 rzuty rożne 10
1 spalone 1
9 faule 15
1 żółte kartki 2
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 300

MKS: Słonka - Lica (75 Dudek), W. Taras (60 B. Bucholc), Teusz, Ryhanycz - Wegner, Władyczak, Malmon (82 B. Rutyna), Birosz, Marczak (62 Szawarniak) - Stalka
Żółta kartka: Lica

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Bartłomiej Lica74    1  
Wojciech Taras59       
Bartłomiej Teusz90       
Krystian Ryhanycz90    11 
Paweł Wegner90   313 
Paweł Władyczak90  1 23 
Szymon Malmon81   122 
Michał Birosz90  1    
Wojciech Marczak61  1111 
Sebastian Stalka90   1 41
Bartłomiej Bucholc31       
Krzysztof Szawarniak29     1 
Grzegorz Dudek16    1  
Bartłomiej Rutyna9       

Świetny Słonka, pierwsza przegrana debrznian
Przerwana została znakomita passa czerwono-niebieskich w meczach o stawkę. Ostatni raz podopieczni Pawła Władyczaka schodzili z boiska pokonani w potyczce o ligowe punkty 5 maja 2013r. (0:1 z GKS-em Kołczygłowy), a więc ponad trzy i pół miesiąca temu.
Potem było osiem zwycięstw z rzędu w rozgrywkach klasy A, wygrana w barażu o okręgówkę oraz wiktoria i remis na początek nowego sezonu. Ogółem 11 spotkań bez porażki. Gdyby doliczyć do tego gry sparingowe bilans 20 poprzednich meczów to trzynaście wygranych, sześć remisów i jedna przegrana (z niemieckim VfB Gramzow na letnim turnieju w Przechlewie). Nawet najlepsza passa musi kiedyś dobiec końca i tak stało się w słoneczne niedzielne popołudnie na Stadionie Miejskim. Trafiliśmy tym razem na rywala po prostu lepszego na dziś piłkarsko, lepiej poukładanego, zorganizowanego na murawie, a przy tym mającego w swoich szeregach kilku bardzo dobrych jak na tę klasę rozgrywkową zawodników. Stąd ostateczny rezultat należy uznać za sprawiedliwy z zastrzeżeniem, że to miastczanie byli (i to wiele razy) bliżsi strzelenia drugiego gola, niż my zdobycia wyrównującego trafienia. Porównując wyjściową jedenastkę z wyjazdu do Smołdzina z tą, która wyszła na plac gry ze Startem odnotowaliśmy dwie roszady. Kontuzja wyeliminowała Michała Pacholika, a na ławce rezerwowych usiadł Bartłomiej Bucholc. W ich miejsce od pierwszej minuty przebywali na boisku Szymon Malmon i Bartłomiej Lica. W odwodzie obok B. Bucholca pozostawali Krystian Paciorek, Krzysztof Dudzic i Karol Ryngwelski (cała trójka nie zagrała) oraz Krzysztof Szawarniak (debiut na szczeblu V ligi), Grzegorz Dudek i Bartłomiej Rutyna. Oceniając na spokojnie przebieg konfrontacji trzeba stwierdzić jasno, że gospodarze nie mieli argumentów, aby dobrać się do skóry przyjezdnym. Niektórzy kibice kręcili nosami na postawę "emkaesiaków", ale czy mieli rację? Nie zabrakło ambicji, walki, bardzo chcieliśmy, nie starczyło nam natomiast futbolowych walorów, bez których z silnym rywalem nie da się osiągnąć korzystnego wyniku. Goście mogli wygrać wyżej niż 1:0, ale na przeszkodzie wielokrotnie stawał im fantastycznie dysponowany Sławomir Słonka, a w końcowych trzydziestu minutach także biegający za dwóch, przesunięty na pozycję dyrygenta obrony po kontuzji Wojciecha Tarasa Michał Birosz, który wygrał mnóstwo pojedynków z nacierającymi przeciwnikami. Różnicę na boisku miał robić Krzysztof Bryndal i faktycznie przewidywania te potwierdziły się, bo mimo starań naszych piłkarzy niedawny reprezentant Bytovii był w zasadzie nieuchwytny, co mocno rzutowało na obraz gry. Na wyróżnienie w ekipie Startu zasłużył również Wojciech Szuta, raz po raz stwarzający zagrożenie pod debrzneńską bramką. Do chwili straty gola minimalnie lepsi byli jednak czerwono-niebiescy, bo przecież w 4 min. Malmon przedarł się prawą stroną, dograł do Wojciecha Marczaka, lecz jego uderzenie z ostrego kąta z trudem wybronił Bartosz Dobrowolski. Z kolei w 7 min. nieznacznie spudłował z wolnego Paweł Wegner. W 9 min. po wrzutce w pole karne piłkę piąstkował Słonka, zrobiło się groźnie, strzelali Bryndal i Robert Breszka, wreszcie futbolówka powędrowała na rzut rożny. Po nim w zamieszaniu pierwszą próbę wybronił Słonka, ale wobec dobitki z bliska Piotra Gomana był bezradny. 0:1 i od tego zdarzenia wiatr w żagle chwycili miastczanie, którzy poczynali sobie z dużą swobodą, opanowali środek pola, a i w bocznych sektorach mieli przewagę. Trudno było zawiązać składny atak piłkarzom MKS-u. W tym okresie na uwagę zasługiwała jedynie solowa akcja Wegnera, który zostawił za sobą obrońcę i będąc kilka metrów przed celem nie zdecydował się na strzał z ostrego kąta, a dograł do nadbiegającego Marczaka. Niestety, Wojtek skiksował i skończyło się jękiem zawodu widowni. W 34 min. znakomitą paradą zażegnał niebezpieczeństwo Słonka. Tuż przed zejściem do szatni mogliśmy wyrównać. Rzut wolny spod linii bocznej boiska wykonywał Sebastian Stalka, a po jego wrzutce do główki doszedł Malmon. Zabrakło niewiele, bo piłka przeleciała bliziutko prawego słupka bramki Dobrowolskiego. W drugiej połowie obraz gry zmienił się, ale... jeszcze wyraźniej na niekorzyść debrznian. Z minuty na minutę ulatywały nadzieje na choćby remis, gdyż to raczej przyjezdni stwarzali coraz groźniejsze okazje na drugą bramkę. W 59 min. uratowała nas poprzeczka, w 63 min. bliski powodzenia był Rafał Żukowski, w 69 min. ten sam zawodnik przegrał pojedynek ze Słonką, a w 71 min. ponownie Sławek zażegnał niebezpieczeństwo po główce Gomana. Bodaj największe brawa golkiper czerwono-niebieskich zebrał w 77 min., kiedy wybił na róg piekielnie trudną piłkę posłaną z dystansu przez Szutę. Jeszcze w 86 min. Żukowski obił poprzeczkę, w kilku innych momentach interweniował Słonka, albo wcześniej wyjaśniał sytuację Birosz na spółkę z Bartłomiejem Teuszem. Arbiter Kamil Grzębowski doliczył pięć minut i dosłownie w ostatniej akcji spotkania mieliśmy rzut wolny na wprost "świątyni" Dobrowolskiego, egzekwowany przez Stalkę. Kapitan gospodarzy strzelił tyleż mocno, co bardzo niecelnie. Premierowa porażka w sezonie nie jest dramatem, ale z pewnością sygnałem do wielu przemyśleń. Ze składu wypadł na dłużej Pacholik, w niedzielę dołączył do niego W. Taras, którego po bolesnym urazie stawu skokowego czeka teraz pauza. Kadra jest jednak szeroka i szansę otrzymają ich koledzy. Przed drużyną wyjazd do Dębnicy Kaszubskiej, gdzie w sobotnie popołudnie, 31 sierpnia o godz.17.00 zmierzymy się ze Skotawią. Zapowiada się następny wyrównany mecz. Czy znowu z małą liczbą goli? Dotychczas w trzech ligowych starciach edycji 2013/2014 z udziałem MKS-u padły zaledwie cztery bramki, czyli najmniej spośród wszystkich uczestników zmagań....
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::