SENIORZY › RELACJE
» 4 kolejka - 09.09.2012r.
» Sędzia: Lech Urbanowicz (Słupsk) - główny, Bogdan Wruszczak (Koczała) i Miroslaw Frączkiewicz (Siemianice) - asystenci
3:4
(1:1)
Orkan Gostkowo MKS Debrzno
Wojciech Durbas (38) 1:0  
  1:1 Wojciech Marczak (41)
Grzegorz Jabłoński (47) 2:1  
  2:2 Wojciech Marczak (52)
  2:3 Wojciech Marczak (58-k)
  2:4 Damian Jarkowski (69)
Grzegorz Jabłoński (89) 3:4  

4 strzały celne 8
3 strzały niecelne 13
5 rzuty rożne 5
5 spalone 3
17 faule 8
4 żółte kartki 2
0 czerwone kartki 0
0 karne 1
widzów ok. 50

MKS: Słonka - W. Taras, Birosz, Lewandowski, Bucholc - K. Dudzic (72 Paliwoda), Władyczak, Marczak, Jarkowski (75 A. Wałaszewski) - Litwiniuk, P. Klejdysz
Żółte kartki: Litwiniuk, Bucholc

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Wojciech Taras90 2  2  
Michał Birosz90    13 
Bartosz Lewandowski90       
Bartłomiej Bucholc90    2  
Krzysztof Dudzic71   1 11
Paweł Władyczak90   1 6 
Wojciech Marczak903 4512 
Damian Jarkowski741 12  1
Damian Litwiniuk90  22131
Patryk Klejdysz90   2 1 
Rafał Paliwoda19  1 1  
Andrzej Wałaszewski16     1 

Drgnęło...
1 maja 2002r. Orkan Gostkowo w spotkaniu klasy okręgowej wygrał z MKS-em 3:1 i... na długie lata musiał zapomnieć o triumfach nad debrzneńskim klubem. Od tej pory obydwa zespoły spotkały się 11 razy (łącznie z opisywanym tutaj meczem) i czerwono-niebiescy zwyciężali dziewięciokrotnie, a dwukrotnie padł remis.
Niedzielna konfrontacja nie miała faworyta. Nasi piłkarze po wygranej z Lipniczanką ponieśli dwie przykre porażki po 1:4 i nastroje w drużynie nie mogły być w związku z tym wzorowe. Gostkowianie natomiast w trzech meczach zgromadzili cztery "oczka" i mają opinię jednej z bardziej nieobliczalnych ekip ligi. Należało się spodziewać zaciętej, interesującej rywalizacji i tak faktycznie było. Zanim zabrzmiał pierwszy gwizdek arbitra... No właśnie... Zaczęliśmy spotkanie prawie dwadzieścia pięć minut po planowanym czasie. Wprawdzie na stadionie zjawiliśmy się dość późno (25 minut przed godziną 13.00), ale nie to było przyczyną problemów z terminowym początkiem zawodów. Sędzia Lech Urbanowicz nakazał gospodarzom dostarczenie kompletu chorągiewek dla swoich asystentów, potem miał zastrzeżenia co do liczby osób siedzących na ławce rezerwowych Orkana. Zalecił opuszczenie jej przez tych, którzy nie są wpisani w sprawozdanie. Wszystko to trwało na tyle długo, że "poślizg" był nieunikniony. Na dodatek kapitan gostkowian Łukasz Kluk "zarobił" żółtą kartkę... przed rozpoczęciem gry, za dyskusję z arbitrem. W 3 min. zaś w sędziowskim notesie znalazł się Daniel Sieprawski... Było więc ciekawie, ale po tych wydarzeniach nareszcie mogliśmy skupić się na futbolu. MKS odważnie poczynał sobie w początkowych fragmentach meczu, ale w 4 min. nadział się na kontrę, po której mogliśmy stracić gola. Na szczęście strzał jednego z rywali był słaby i niecelny, choć do bramki było naprawdę blisko. Budowaliśmy cierpliwie i konsekwentnie swoje akcje i w 11 min. przed wyśmienitą okazją stanął Krzysztof Dudzic. Piłkę na prawe skrzydło przerzucił do niego Wojciech Marczak i pomocnik MKS-u znalazł się przed Pawłem Przecherką. "Bugaj" raczej niepotrzebnie przyjmował futbolówkę (zamiast od razu strzelać), co pozwoliło bramkarzowi gospodarzy udanie zatrzymać naszego zawodnika. W 15 min. Damian Jarkowski świetnie dostrzegł wbiegającego na przedpole bramki Orkana Damiana Litwiniuka i po uderzeniu "Ampera" z bliska golkiper z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Po czterech kolejnych minutach rajd Jarkowskiego zakończył się zagraniem wzdłuż bramki, a piłkę wybił ofiarnie interweniujący defensor rywali. W 24 min. przed szansą stanął Daniel Sieprawski. Dostrzegł lekko wysuniętego Sławomira Słonkę i chytrze chciał go przelobować, ale debrznianin nie dał się zaskoczyć. Po okresie widocznej przewagi podopiecznych Pawła Władyczaka obraz gry zmienił się. Końcówka I odsłony wyrównana. W 38 min. stało się... Po rzucie wolnym i dośrodkowaniu kryty "na radar" Wojciech Durbas zdecydowanie wyskoczył do główki, trafił piłkę idealnie, a ta po koźle wpadła do siatki. 0:1... Rywale cieszyli się z prowadzenia tylko trzy minuty. Marczak w 41 min. przyjął spokojnie futbolówkę na dwudziestym metrze i z woleja wpakował ją do bramki ponad wyciągniętym jak struna Przecherką. Remis. Drugą część zaczęliśmy najgorzej jak można. Gapiostwo obrony, trochę brak zdecydowania Słonki, techniczny strzał z kilku metrów Grzegorza Jabłońskiego i Orkan znowu prowadził. Nasi ostro zabrali się do roboty po tej stracie i na efekty nie czekaliśmy długo. Jeszcze w 51 min. uratowała miejscowych poprzeczka po główce Jarkowskiego, ale sześćdziesiąt sekund później wyrównaliśmy. Marczak uderzył mocno i precyzyjnie z wolnego obok muru i Przecherka musiał skapitulować. Zyskaliśmy przewagę. W 58 min. po prostopadłym zagraniu szarżował w polu karnym Władyczak, który ewidentnie został zahaczony przez Przecherkę i sędzia wskazał bez wahania na "wapno". Jedenastkę wykorzystał pewnie Marczak, wyprowadzając MKS na pierwsze prowadzenie w meczu i kompletując zarazem hat-tricka, swojego drugiego w trakcie przygody z seniorskim futbolem. Poprzednio Wojtek trzykrotnie lokował piłkę w bramce w jednym meczu 23 października 2011r. w Udorpiu (3:1). Czerwono-niebiescy bardzo swobodnie poczuli się na boisku, co w połączeniu z oczywistą przewagą w przygotowaniu fizycznym przełożyło się na następne szanse. W 66 min. po szybkim ataku spudłował Litwiniuk. W 69 min. podwyższyliśmy na 4:2. Wojciech Taras po raz drugi (poprzednio przy pierwszym golu Marczaka) zagrał dokładną piłkę, a nadbiegający z lewej strony Jarkowski głową umieścił ją w celu, prezentując potem szaleńczą wręcz radość. W 74 min. główkował niecelnie z bliska Litwiniuk. Ten sam zawodnik w 81 min. przymierzył z dystansu, lecz zmierzającą w "okienko" piłkę wybił na róg Przecherka. W 85 min. sportowe nieszczęście, gdyż straciliśmy jednego zawodnika. Przebywający na murawie zaledwie od trzynastu minut Rafał Paliwoda doznał poważnej kontuzji kolana i kończyliśmy mecz w dziesiątkę. Wielki pech "Rafisa", którego karetka zabrała do szpitala w Bytowie na badania. Na pewno rundę jesienną ma niestety "z głowy". Orkan zwietrzył okazję na powalczenie w końcówce. W 89 min. Jabłoński znalazł lukę w gąszczu nóg naszych obrońców i nieco "z niczego" pokonał drugi raz zasłoniętego w tej sytuacji Słonkę. Arbiter doliczył pięć minut do regulaminowego czasu, ale nic istotnego nie wydarzyło się już na boisku. Cenna wygrana debrznian i awans zespołu na szóstą lokatę w tabeli. Martwi uraz Paliwody, martwi też kiepska frekwencja. Pojechaliśmy na spotkanie z Orkanem w czternastu. Oprócz trzynastu piłkarzy, którzy pojawili się w grze, na ławce przebywał także Robert Rutyna. Zabrakło tym razem Krystiana Paciorka (choroba), Łukasza Płóciennika (praca), Sebastiana Stalki (kartki), ale również Adriana Kwaśniewskiego, Łukasza Jażdżewskiego, Grzegorza Dudka i kilku innych osób. Dobrze kierował defensywą Michał Birosz, niezłe zawody zagrał przeciętnie prezentujący się w minionych tygodniach Marczak, wyróżniał się na nowej dla siebie pozycji Jarkowski, pierwsze minuty w sezonie 2012/2013 zanotował K. Dudzic. Co najważniejsze, drużyna jako całość pokazała charakter, bo przecież dwukrotnie przegrywaliśmy i potrafiliśmy odwrócić niekorzystny przebieg zawodów. To się chwali, podobnie jak nieustępliwą walkę wszystkich debrznian. Drobny kroczek ku górnym rejonom ligowego zestawienia został uczyniony...
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::