SENIORZY › RELACJE
» 9 kolejka - 15.10.2011r.
» Sędzia: Wiesław Kowalczuk (Słupsk) - główny, Aleksander Matuszewski (Potęgowo) i Roman Kirko (Jezierzyce) - asystenci
3:1
(1:1)
Kaszubia Studzienice MKS Debrzno
Sylwester Pięta (30) 1:0  
  1:1 Łukasz Dudzic (42)
Sylwester Pięta (54) 2:1  
Tomasz Żabiński (90+4) 3:1  

8 strzały celne 7
5 strzały niecelne 4
6 rzuty rożne 9
2 spalone 2
7 faule 14
2 żółte kartki 2
0 czerwone kartki 0
2 karne 0
widzów ok. 50 (7 z Debrzna)

MKS: Słonka - W. Taras, Birosz, B. Bucholc, Jarkowski (75 P. Borkowski, 81 Litwiniuk) - A. Kwaśniewski (63 P. Klejdysz), Władyczak, Płóciennik, Ł. Dudzic, Marczak - Nowak
Żółte kartki: Jarkowski, W. Taras

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Wojciech Taras90  1 1  
Michał Birosz90     1 
Bartłomiej Bucholc90  1 41 
Damian Jarkowski74    31 
Adrian Kwaśniewski62  2    
Paweł Władyczak90   112 
Łukasz Płóciennik90       
Łukasz Dudzic901 2 11 
Wojciech Marczak90   141 
Ireneusz Nowak90 112  2
Patryk Klejdysz28       
Patryk Borkowski6       
Damian Litwiniuk10       

Przegrana po dobitkach
Lider ze Studzienic zachował przodownictwo w tabeli wygrywając z naszym MKS-em 3:1 po wyrównanym, ciekawym, stojącym na niezłym poziomie meczu.
Patrząc na sam obraz gry wydaje się, że rezultatem odpowiadającym przebiegowi spotkania byłby remis, ale większą skuteczność zaprezentowali gospodarze i oni cieszyli się po końcowym gwizdku. Zadecydowały o tym w głównej mierze dwa rzuty karne, podyktowane przez arbitra Wiesława Kowalczuka ze Słupska. O ile do drugiego nie można mieć żadnych zastrzeżeń, to przy pierwszym mieliśmy spore wątpliwości, czy decyzja sędziego była na pewno słuszna.
Na wyprawę pod Bytów pojechaliśmy w szesnastoosobowym składzie. W pracy pozostał Andrzej Taras, na meczu nie mógł być obecny także Sebastian Stalka. Zabrakło ponadto studentów Krzysztofa Dudzica i Grzegorza Dudka. Do zestawienia wrócili uczniowie przebywający poza Debrznem, czyli Michał Birosz i Bartłomiej Bucholc. Po tygodniowej pauzie wskoczył do wyjściowej jedenastki Łukasz Dudzic. Zagrał ostatecznie Damian Jarkowski, chociaż był nie w pełni sił, po przeziębieniu. Na boisku nie pojawili się Krystian Paciorek oraz Łukasz Jażdżewski. "Bolek" odczuwał jeszcze uraz kolana, którego nabawił się przed dwoma tygodniami podczas derbowej konfrontacji w Dębnicy. W ekipie Kaszubii nie zobaczyliśmy Miłosza Augustynowicza (cztery żółte kartki). Premierowe kilkanaście minut było w naszym wykonaniu dość nerwowe, co starali się wykorzystać studzieniczanie. W 8 min. błąd w kryciu w polu karnym i ładna parada obchodzącego trzydzieste urodziny Sławomira Słonki ratująca nas przed stratą bramki. Po okresie lekkiej dominacji Kaszubii w miarę szybko otrząsnęliśmy się i w 14 min. Paweł Władyczak zagrał na prawą stronę do Adriana Kwaśniewskiego, a "Forest" uderzył celnie z boku pola karnego. Ponownie gorąco zrobiło się pod bramką rywali 120 sekund później, kiedy Ireneusz Nowak w dogodnej pozycji posłał piłkę obok słupka. "Łapka" jeszcze lepszą okazję miał w 23 min., gdy swobodnie ograł obrońcę, ale strzelił zbyt słabo prawą nogą i bramkarz pewnie chwycił futbolówkę. Po tej szansie znowu niestety oddaliśmy pole. W 25 min. po rzucie rożnym i główce piłka skozłowała i zmierzała w światło bramki, ale dobrze ustawiony Łukasz Płóciennik wybił ją sprzed linii. W 30 min. straciliśmy gola. Za bardzo cofnęliśmy się, nie potrafiliśmy wyprowadzić futbolówki z własnej połowy, zabrakło też w którymś momencie asekuracji i pozostawiony bez opieki Sylwester Pięta silnie strzelił z ok. 30 metrów. Piłka leciała tuż nad ziemią z dziwną rotacją, Słonka zareagował, sparował ją, ale niedokładnie i po odbiciu się od słupka wtoczyła się do siatki... Trzeba przyznać, że było to bardzo efektowne trafienie. Po tej stracie ruszyliśmy do przodu. W 35 min. mocno uderzył z dystansu Bartłomiej Bucholc. W końcówce I odsłony przycisnęliśmy i w 42 min. przyniosło to pożądany efekt. Przy pierwszym rogu przeciwnicy nie dopuścili do dogodnej sytuacji strzeleckiej, ale za drugim razem było już 1:1. Ostro bita piłka minęła obrońców i bramkarza i dotarła do będącego przy końcowej linii przy słupku Nowaka. Ten odegrał natychmiast do Ł. Dudzica, a "Uszaty" z kilku metrów zmieścił futbolówkę w celu. Do przerwy remis. Drugą część zaczęliśmy obiecująco. W 50 min. po solowej akcji A. Kwaśniewskiego mieliśmy rzut rożny. Wrzutka, dobra okazja Nowaka, główka z bliska, obok słupka. To nie był dzień Irka, grał aktywnie, pokazywał się pomocnikom, robił zamieszanie defensorom, ale zabrakło kropki nad "i", czyli gola. Swoją szansę miał jeszcze w 73 min., ale nie opanował futbolówki i trudno było udanie zakończyć atak. W tym momencie przegrywaliśmy od niemal 20 minut 1:2, bo w 54 min. arbiter podyktował pierwszą jedenastkę za faul Jarkowskiego. "Dymek" wszedł odważnie wślizgiem, po meczu piłkarze MKS-u zarzekali się, że trafił w piłkę, ale... Ciężko osądzić, sędzia gwizdnął, wskazał na punkt oddalony 11 metrów od bramki i nie zmienimy tego. Karny to jak wiadomo niekoniecznie gol i... prawie było tak w tym przypadku. Do piłki podszedł Pieta, jego strzał odbił Słonka, ale nie mógł nic poradzić na dobitkę. 2:1 dla Kaszubii. Dalsze fragmenty potyczki to wyrównana walka z obu stron. Poza wspomnianą okazją Nowaka nie mieliśmy "setek" na zdobycie wyrównującej bramki. Minuty płynęły wartko. Władyczak desygnował do boju rezerwowych. Patryk Klejdysz nie dał zespołowi tak potrzebnej jakości, a Damian Litwiniuk wystąpił tylko 10 minut. Nieudany i jak się okazało za szybki okazał się powrót na boisko po kontuzji Patryka Borkowskiego. Zagrał jedynie sześć minut, zaczął odczuwać ból w kolanie i poprosił o zmianę. "Boruch" pojawił się na placu gry w oficjalnym spotkaniu czerwono-niebieskich pierwszy raz od listopada ubiegłego roku, ale na kolejny mecz w jego wykonaniu znowu przyjdzie nam dłużej poczekać. W 82 min. ofiarna interwencja Wojciecha Tarasa, który w ostatnim momencie zablokował rywala po groźnej kontrze. W tym okresie odsłoniliśmy się dążąc do uratowania choćby punktu. W czwartej minucie doliczonego czasu drugi karny... W. Taras sfaulował nacierającego rywala i nie mieliśmy pretensji. Do piłki podszedł wprowadzony chwilę wcześniej Tomasz Żabiński i... Słonka wygrał drugi pojedynek! Historia sprzed czterdziestu minut powtórzyła się jednak, bowiem niefortunny strzelec zdołał dobić swój strzał mimo, że obrońcy MKS-u próbowali zażegnać niebezpieczeństwo. Byli tego bliżsi niż przy pierwszym "wapnie", ale nie udało się i tym razem.
Kaszubia została po sobotniej wygranej samodzielnym liderem tabeli. Ma teraz dwa "oczka" przewagi nad Startem Miastko oraz po pięć nad debrznianami i Koralem II Dębnica. Po weekendzie szlagierów to właśnie nasi rywale mogą mówić o największym zysku, ale czy oznacza to, że są głównym faworytem rozgrywek? Takiej tezy nie zaryzykowalibyśmy, sytuacja w górze zestawienia raczej się jeszcze wielokrotnie potasuje. W drugim meczu "na szczycie" (w Dębnicy) po bezbarwnej grze padł bezbramkowy rezultat, co bardziej zapewne ucieszyło miastczan. Nas czeka teraz wyjazd do Udorpia, gdzie podopieczni Władyczaka obiecują walkę o pełną pulę.
Serdecznie dziękujemy za pomoc w organizacji eskapady do Studzienic Mirosławowi Kisełyczce oraz Tacie Michała Birosza (też Michałowi!).
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::