SENIORZY › RELACJE
» 24 kolejka - 04.05.2008r.
» Sędzia: Andrzej Cyrson (Osieki) - główny, Jarosław Boratyński (Słupsk) i Andrzej Ruciński (Sławno) - asystenci
4:2
(3:0)
Granit Kończewo MKS Debrzno
Łukasz Stolarski (28) 1:0  
Dariusz Jadłowski (41) 2:0  
Dariusz Jadłowski (44) 3:0  
Dariusz Jadłowski (52) 4:0  
  4:1 Damian Litwiniuk (65)
  4:2 Piotr Tojza (81)

10 strzały celne 6
14 strzały niecelne 5
10 rzuty rożne 2
7 spalone 3
15 faule 7
0 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 50

MKS: Rutyna - Taras, Binkiewicz, Ł.Jażdżewski, Sieg, Dudek - Łopieński (73 Wójtowicz), Władyczak, Nalepa, Tojza - Litwiniuk
Żółta kartka: Litwiniuk

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Robert Rutyna90       
Andrzej Taras90  11 4 
Piotr Binkiewicz90       
Łukasz Jażdżewski90    11 
Kamil Sieg90     4 
Grzegorz Dudek90 1     
Tomasz Łopieński72   24  
Paweł Władyczak90  2113 
Alan Nalepa90  1    
Piotr Tojza901111 1 
Damian Litwiniuk901 1 113
Radosław Wójtowicz18     1 

Popis D.Jadłowskiego, spóźniony finisz MKS-u
Ciągle nie wiedzie się czerwono-niebieskim w rundzie wiosennej. W ósmym meczu tej fazy rozgrywek ponieśliśmy siódmą porażkę, ulegając tym razem Granitowi Kończewo 2:4.
Fragmentami graliśmy dobre zawody, lecz to za mało wobec błędów w defensywie i znakomitej wręcz dyspozycji kapitana gospodarzy, zawodnika numer 1 meczu Dariusza Jadłowskiego, który strzelił trzy gole zapewniając komplet punktów swojej drużynie. Nie brakowało w ekipie debrzneńskiej problemów przed wyjazdem do Kończewa. Ostatecznie w kolejną daleką podróż na ligowe spotkanie udało się tylko 12 piłkarzy. Po dłuższej przerwie wrócił do gry Kamil Sieg, po nieco krótszej Łukasz Jażdżewski. Ustawienie czerwono-niebieskich wskazywało na zamiar jak najszczelniejszego zabezpieczenia dostępu do własnej bramki. Piątka obrońców, czterech pomocników i wysunięty z przodu Damian Litwiniuk. Podobnie zagraliśmy już z Koralem Dębnica i wyglądało to przyzwoicie. Tymczasem jednak w 3 minucie z nieporozumienia Siega i Piotra Binkiewicza omal nie skorzystał Marcin Luliński. Zbyt późno wyszedł do piłki w tej sytuacji także Robert Rutyna i kończewianin strzelał do prawie pustej bramki. Prawie, bo na szczęście na posterunku był Grzegorz Dudek wybijając futbolówkę zmierzającą do celu. Gospodarze reklamowali zagranie ręką, lecz sędziowie pozostali słusznie niewzruszeni, bo nic takiego nie miało miejsca. Ponownie Luliński był bliski zdobycia prowadzenia w 9 minucie. Nie było mowy o spalonym, wejście z boku pola karnego i bezbłędna tym razem interwencja Rutyny. Golkipera MKS-u w 23 min. wyręczył słupek po potężnym uderzeniu Lulińskiego. Niemal pół godziny zachowywaliśmy bezbramkowy rezultat. W 28 min. Łukasz Stolarski przymierzył z kilkunastu metrów i od słupka piłka wpadła do siatki. Zabrakło asekuracji przy wybiciu futbolówki głową przez Pawła Władyczaka po wrzutce w pole karne. Pomocnik Granitu miał mnóstwo czasu i swobody by złożyć się do strzału. W 32 minucie Rutyna wyszedł obronną ręką z pojedynku z Jarosławem Cudziło, ekspediując piłkę na róg. Losy meczu rozstrzygnęły się w ostatnich pięciu minutach I odsłony. Dwukrotnie trafił D.Jadłowski, za każdym razem korzystając z naszych pomyłek w obronie.
Kapitan Granitu w 52 min. pokazał się kolejny raz, celnie uderzając głową po wrzutce z rogu. Piłka odbiła się od prawego słupka bramki i przekroczyła linię, mimo parady Rutyny. D.Jadłowski mógł powiększyć swój dorobek także w dalszej części spotkania. W 63 min. znowu główka i świetna interwencja Rutyny, który końcami palców wybił piłkę zmierzającą nieuchronnie do celu. W 79 min. po kornerze ten sam zawodnik minimalnie spudłował, a w 87 min. nie trafił głową do pustej bramki. Druga połowa była jednak znacznie lepsza w wykonaniu czerwono-niebieskich. Walczyliśmy z determinacją o zmianę wyniku. W 65 min. po wrzutce Andrzeja Tarasa z wolnego niezdecydowanie obrońców Granitu wykorzystał Piotr Tojza, strzelając z kilku metrów. Bramkarz Rafał Jadłowski zdołał sparować to uderzenie, ale wobec dobitki Litwiniuka był bezradny. Po tym golu nabraliśmy większej chęci do dalszych ataków. W 71 min. ładna akcja Alana Nalepy z Litwiniukiem i tylko rzut rożny. W 75 min. Radosław Wójtowicz szybko uruchomił prawą stroną Władyczaka. W dogodnej sytuacji "Władek" zamiast strzelać z bliska wybrał podanie do jednego z nadbiegających partnerów i szansę diabli wzięli. W 81 min. zdobyliśmy drugiego gola. Rzut rożny wykonał Wójtowicz, dośrodkowanie trafiło do Dudka, a ten wstrzelił piłkę na piąty metr. We właściwym miejscu znalazł się Tojza, który zmienił tor lotu futbolówki, czym zmylił całkowicie obrońców i bramkarza rywali. 4:2 i taki wynik utrzymał się do końcowego gwizdka. Uciekają nam punkty, ucieka szansa na uratowanie okregówki, ale ciągle jeszcze jest i nie ma co "składać broni". Najbliższy mecz z Myśliwcem Tuchomie to rywalizacja o przysłowiowe "sześć oczek"...
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::