SENIORZY › RELACJE
» 12 kolejka - 20.10.2007r.
» Sędzia: Przemysław Pagacz (Słupsk) - główny
3:1
(2:1)
Pomorze Potęgowo MKS Debrzno
Robert Szczepański (20-k) 1:0  
Robert Ulanowski (24) 2:0  
  2:1 Radosław Wójtowicz (35)
Henryk Patyk (86) 3:1  

6 strzały celne 5
11 strzały niecelne 2
9 rzuty rożne 1
11 spalone 3
8 faule 11
3 żółte kartki 2
0 czerwone kartki 1
1 karne 0
widzów ok. 50

MKS: K.Grzechnik - Taras, Wirkus, Ł.Jażdżewski, Nowak - Komenda (86 P.Borkowski), Nalepa, Żywień, Litwiniuk - Wójtowicz (89 Zblewski), Lica
Żółte kartki: Taras - 2
Czerwona kartka: Taras (70 min.)

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Krzysztof Grzechnik90       
Andrzej Taras69    31 
Grzegorz Wirkus90       
Łukasz Jażdżewski90     1 
Ireneusz Nowak90    11 
Mateusz Komenda85 1  1 1
Alan Nalepa90  114  
Ryszard Żywień90  1  2 
Damian Litwiniuk90  112  
Radosław Wójtowicz881 2  12
Bartłomiej Lica90     2 
Patryk Borkowski5       
Paweł Zblewski2       

Była walka, nie ma punktów
Trudno być zadowolonym po porażce, bo od tego punktów w tabeli nie przybywa, ale patrząc na skład, w jakim rywalizowaliśmy z Pomorzem należy docenić ambicję i zaangażowanie debrznian. Wielu z nich ma nikły staż w zespole seniorów i choćby z tego względu nie mogliśmy liczyć na cuda. Mimo to do 86 min. wynik spotkania w Potęgowie był sprawą otwartą i usilnie walczyliśmy o remis.
Trzeba pochwalić gospodarzy. Dysponują ładnym obiektem, z dobrą murawą i bardzo przyzwoitym zapleczem socjalnym. Grają do tego jako beniaminek solidnie i już teraz zgromadzili wystarczającą liczbę punktów, by spokojnie myśleć o przerwie zimowej. My z trwogą czekaliśmy na tej wyjazd, martwiąc się, czy zdołamy skompletować odpowiednio mocne zestawienie. Ostatecznie pojechaliśmy do Potęgowa w trzynastu, z dwoma debiutantami w klasie okręgowej Patrykiem Borkowskim i Pawłem Zblewskim. Gospodarze przejęli inicjatywę w zasadzie od pierwszego gwizdka sędziego. Początkowo nie stwarzali jednak znaczącego zagrożenia pod bramką Krzysztofa Grzechnika. W 13 min. błąd przy wyprowadzaniu piłki z pola karnego popełnił Ireneusz Nowak, co "zaowocowało" sytuacją sam na sam z bramkarzem Kamila Gapskiego. K.Grzechnik spisał się bez zarzutu, broniąc strzał z bliskiej odległości. W 16 min. efektownie, lecz na szczęście niecelnie strzelił po rzucie rożnym przewrotką Krzysztof Gapski. W 20 min. kolejny rzut rożny dla Pomorza, zamieszanie na przedpolu bramki K.Grzechnika i... rzut karny. Arbiter dostrzegł, że piłka trafiła w rękę Grzegorza Wirkusa i wskazał na wapno. Czy było to celowe zagranie futbolówki ręką? Nie! Chyba zatem sędzia mógł "puścić" grę. Wszystko jest kwestią interpretacji... Po chwili miejscowi objęli prowadzenie po celnym uderzeniu Roberta Szczepańskiego. Cztery minuty później przegrywaliśmy już dwoma bramkami. Składną akcję rywali zakończył skutecznie Robert Ulanowski. Po tej stracie ruszyliśmy odważniej do przodu. W 28 min. celnie uderzył z dystansu Ryszard Żywień. W 35 min. zdobyliśmy kontaktowego gola. Kilka dobrych podań, zagranie Mateusza Komendy do Radosława Wójtowicza i "Zola" strzelił płasko w kierunku bramki Mieszka Sokołowskiego. Piłka po rykoszecie od jednego z obrońców zmyliła golkipera i wpadła do siatki. Końcówka pierwszej połowy należała do czerwono-niebieskich. W 40 min. świetnie przedarł się lewą stroną boiska Nowak. Wydawało się, że będzie strzelał w długi róg, ale futbolówka odskoczyła mu nieco. Zdołał jeszcze dograć ją przed bramkę Sokołowskiego, ale nadbiegający Damian Litwiniuk nieczysto w nią trafił i nie zdołaliśmy doprowadzić do remisu.
Po przerwie trwała uporczywa walka o opanowanie środka pola. Nie ustępowaliśmy gospodarzom. Dobre zawody rozgrywał Alan Nalepa, twardo walczący z rywalami. Właśnie Nalepa w 59 min. po składnej akcji MKS-u strzelił z linii szesnastki wprost w Sokołowskiego. Trzeba uczciwie przyznać, że mimo w miarę wyrównanej gry więcej podbramkowych okazji mieli potęgowianie. W 63 min. tylko ofiarnej interwencji Andrzeja Tarasa zawdzięczaliśmy iż rezultat nie uległ zmianie. Z kolei w 71 min. Szczepański po kornerze groźnie główkował. Rozstrzygnięcie nastąpiło w 86 min. gdy dopiął swego "szukający" gola snajper nr 1 przeciwników Henryk Patyk. W tym momencie nie było już na boisku Tarasa, który w 70 min. opuścił plac gry po dwóch żółtych kartkach za faule. To na pewno utrudniło nam w końcówce w znaczny sposób grę defensywną i co najważniejsze nie pozwoliło odważniej zaatakować.
Trzy ostatnie serie spotkań to mecze z samą czołówką klasy okręgowej. Wierzymy ciągle, że czerwono-niebiescy z powodzeniem stawią czoła rywalom i zdobędą w tych grach tak potrzebne punkty.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::