SENIORZY › RELACJE
» 8 kolejka - 23.09.2007r.
» Sędzia: Tadeusz Jankowicz (Słupsk) - główny, Mirosław Frączkiewicz (Jezierzyce) i Kazimierz Zabrocki (Dobojewo) - asystenci
3:0
(1:0)
Koral Dębnica MKS Debrzno
Kamil Bulwan (45) 1:0  
Zbigniew Cyzman (78) 2:0  
Marcin Lewicki (85) 3:0  

9 strzały celne 2
9 strzały niecelne 2
2 rzuty rożne 2
8 spalone 6
15 faule 15
1 żółte kartki 0
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 150 (30 z Debrzna)

MKS: Janusz - Taras (74 Wójtowicz), Wirkus, Ł.Jażdżewski (58 Binkiewicz), Sieg - Łopieński (61 Dudzic), Kisełyczka, Tarczyluk (53 Dudek), Nalepa - Litwiniuk, Nowak

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Daniel Janusz90       
Andrzej Taras73    13 
Grzegorz Wirkus90       
Łukasz Jażdżewski57    2  
Kamil Sieg90    24 
Tomasz Łopieński60   11 1
Mirosław Kisełyczka90  1 13 
Rafał Tarczyluk52    2  
Alan Nalepa90   11  
Damian Litwiniuk90  1 132
Ireneusz Nowak90    112
Radosław Wójtowicz17    2 1
Piotr Binkiewicz33    11 
Krzysztof Dudzic30       
Grzegorz Dudek38       

Przytomność umysłu Cyzmana
Czwarta wizyta MKS-u w Dębnicy w meczu na szczeblu klasy okręgowej i... znowu to samo. Czerwono-niebieskim kompletnie nie służy obiekt w podczłuchowskiej miejscowości. Przegraliśmy zasłużenie 0:3, chociaż jeszcze na 12 minut przed końcowym gwizdkiem wśród debrzneńskich kibiców tliła się nadzieja na remis.
Sprawę załatwił weteran ligowych boisk, grający trener Korala Zbigniew Cyzman, który w 78 min. precyzyjnie wykonał rzut wolny umieszczając w swoim stylu piłkę w bramce Daniela Janusza. Dębniczanie zainkasowali więc trzy punkty dzięki przytomności umysłu Cyzmana i to nie tylko ze względu na kluczowego gola jego autorstwa. Chwilę wcześniej bowiem gospodarze chcieli dokonać zmiany. Przygotowany już do wejścia Ryszard Zasuwa miał zastąpić Piotra Papierowskiego. Gdyby tak się stało, MKS... wygrałby to spotkanie walkowerem, ponieważ na placu zostałby zaledwie jeden młodzieżowiec (zawodnik urodzony w 1987 roku lub młodszy), a przecież jednocześnie musi grać co najmniej dwóch takich piłkarzy. Cyzman wycofał w ostatniej chwili roszadę i uchronił tym samym miejscowych od kardynalnego błędu.
Dlaczego przegraliśmy? Najprościej napisać, iż nie mieliśmy argumentów w ofensywie, ale rzeczywiście jeśli spojrzy się choćby na liczbę strzałów na bramkę obu zespołów, to statystyka jest bardzo wymowna. Niby mecz był wyrównany, ale to Koral stwarzał groźniejsze sytuacje i był ciągle o krok bliżej gola niż my. Już w 13 min. po błędzie Andrzeja Tarasa dobrej okazji nie wykorzystał Robert Chmielewski. "Daglas" zrehabilitował się 3 minuty później w ostatniej chwili blokując strzał Marcina Lewickiego. Rywale starali się nękać Janusza strzałami z dystansu. W 30 i 34 min. dwie takie próby podjął Robert Bugiel uderzając z 30 metrów. W 41 min. z nieco bliższej odległości strzelał Papierowski. Gospodarze uzyskali prowadzenie w dosłownie ostatniej akcji pierwszej odsłony. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nabiegający na "pierwszy" słupek Kamil Bulwan uprzedził obrońców u Janusza pakując futbolówkę do siatki. Inna sprawa, że tego kornera w ogóle mogło nie być! Chwilę wcześniej Koral wywalczył rzut z autu. Staliśmy jak zaczarowani na boisku, tymczasem dębniczanie błyskawicznie wznowili grę i za moment "ugrali" rzut rożny, tak istotny dla wyniku pierwszych 45 minut.
Po zmianie stron staraliśmy się jak najszybciej odrobić straty. W 49 min. stworzyliśmy bodaj najlepszą okazję na wyrównujące trafienie. Na czystej pozycji znalazł się Damian Litwiniuk, ale szybkie wyjście z bramki Michał Babińskiego zażegnało niebezpieczeństwo. W 64 min. znowu Babiński pewnie interweniował po mocnym strzale z wolnego Mirosława Kisełyczki. W odpowiedzi w 66 min. Papierowski posłał bombę, po której piłka musnęła poprzeczkę. W 70 min. bardzo przeciętnie grający Lewicki po rzuci rożnym miał znakomitą sytuację. Pięć metrów przed bramką Janusza nie atakowany przez nikogo fatalnie spudłował głową. Potem był ten gol Cyzmana, po którym właściwie było "po meczu". Jeszcze próbował Kisełyczka (rzut wolny w 82 min.), lecz bezskutecznie. Zamiast kontaktowej bramki sami w 85 min. straciliśmy trzecią, gdy z prezentu obrony skwapliwie skorzystał Lewicki. Jeszcze w 89 min. dobrze interweniował Janusz broniąc z trudem strzał Grzegorza Dowkszy. Nie można odmówić czerwono-niebieskim zaangażowania, walki, determinacji, ale tym razem to nie wystarczyło. Na dodatek szyki naszemu zespołowi pokrzyżowały dwie kontuzje. Rafał Tarczyluk i Łukasz Jażdżewski musieli wcześniej opuścić boisko. Miejmy nadzieję, że to nic poważnego i obaj zagrają w kolejnym meczu z Granitem Kończewo.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::