SENIORZY › RELACJE
» 25 kolejka - 15.05.2005r.
3:4
(1:3)
Błękitni Główczyce MKS Debrzno
  0:1 Mirosław Kisełyczka (5)
  0:2 Radosław Wójtowicz (12)
Piotr Kwidziński (42) 1:2  
  1:3 Andrzej Koroś (43)
Mariusz Baczyk (59) 2:3  
  2:4 Radosław Wójtowicz (61)
Arkadiusz Kuncewicz (81) 3:4  

5 strzały celne 8
7 strzały niecelne 5
4 rzuty rożne 10
5 spalone 7
11 faule 8
2 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 50 (7 z Debrzna)

MKS: Janusz - A. Jażdżewski, Petrecki, Mendrek, Ł. Jażdżewski (50 Małys, grał do 80 min.) - Pawlukiewicz, Władyczak, Kisełyczka, Nowak - Wójtowicz, Koroś
Żółta kartka: A. Jażdżewski

Udany rewanż
Stadion w Główczycach ponownie okazał się szczęśliwy dla MKS-u. Druga wizyta na obiekcie Błękitnych zakończyła się drugim zwycięstwem. Poprzednio graliśmy tam 4 maja 2003 roku z gościnnie występującą w roli gospodarza Jantarią Pobłocie. Wtedy debrznianie wygrali 2:1 po dwóch rzutach karnych Mirosława Kisełyczki, teraz ograliśmy główczycką ekipę 4:3. Udał się zatem rewanż za koszmarny występ z jesieni, kiedy to ulegliśmy bezdyskusyjnie Błękitnym 1:4. Bezcenne 3 punkty zbliżają czerwono-niebieskich do szczęśliwego końca sezonu, czyli bezpiecznej lokaty w środku tabeli. Po tym meczu MKS ma świetny bilans gier wyjazdowych na wiosnę: 2 zwycięstwa, 3 remisy i zaledwie jedna porażka. Najstarsi kibice w Debrznie nie pamiętają tak skutecznej postawy ich zespołu w okręgówce poza domem!
Spotkanie zaczęło się dla nas wprost znakomicie. Już w 5 min jeden z defensorów gospodarzy zbyt krótko wybił piłkę głową i nadbiegający Kisełyczka z woleja lewą nogą mocno przymierzył przy słupku. Pierwsze trafienie "Dziadka" wiosną i dziewiąte w sezonie 2004/05 zostało więc odnotowane. MKS poszedł za ciosem i po kolejnych 7 minutach cieszyliśmy się drugi raz. W zamieszaniu pod bramką Błękitnych obrońcy nie zdołali wybić futbolówki, a najsprytniej zachował się Radosław Wójtowicz strzałem w długi róg podwyższając na 2:0. Chwilę wcześniej po strzale Andrzeja Korosia bramkarza wyręczył jeden z kolegów ekspediując piłkę sprzed linii bramkowej. Pierwszy strzał na bramkę Daniela Janusza Błękitni oddali w 30 min. Wtedy to po rzucie rożnym rosły Mariusz Baczyk trafił na nasze szczęście w poprzeczkę. W 33 min mogliśmy ostatecznie pogrążyć rywali. Po kontrze w sytuacji sam na sam Wójtowicz strzelił obok bramkarza, jednak minimalnie niecelnie. Przeciwnicy nie rezygnowali. W 35 min jeden z główczyckich futbolistów w idealnej sytuacji nie wcelował w światło bramki z 5 metrów... Znakomitą akcję przeprowadziliśmy w 38 minucie. Ireneusz Nowak idealnie dograł do Korosia, który szczupakiem nieznacznie chybił. Niestety, w 42 min z niegroźnej zdawałoby się akcji zrodził się kontaktowy gol. Celna główka Piotra Kwidzińskiego to konsekwencja błędu linii obrony MKS-u i golkipera. Długo nie rozpamiętywaliśmy tej straty bowiem po chwili Kisełyczka dośrodkował z wolnego w pole karne, a nadbiegający Koroś ładną główką wpakował piłkę do siatki. 3:1 do przerwy.
Po zmianie stron aż do 59 min niewiele działo się na boisku. Gospodarze wykorzystali wówczas przewagę wzrostu przy kornerze i nie pilnowany Baczyk głową pokonał Janusza. Niepokój w naszych szeregach zagościł ledwie na chwilę. Kisełyczka do Wójtowicza i silne uderzenie "Zoli" z ostrego kąta ląduje w bramce! Końcówka w naszym wykonaniu dużo słabsza. W 81 minucie rezerwowy Arkadiusz Kuncewicz wykorzystał jedyny błąd w meczu wracającego do składu czerwono-niebieskich Andrzeja Jażdżewskiego. "Okocza" nie zdołał przeciąć podania wzdłuż bramki i Kuncewiczowi wystarczyło dostawić nogę. Jeszcze w 86 min Janusz wybronił arcytrudną piłkę i mogliśmy dopisać MKS-owi kolejne trzy oczka.
Dobry występ na wyjeździe bardzo cieszy, martwi kiepska frekwencja. Pojechaliśmy do Główczyc w dwunastu i prawda jest taka, że kilka absencji było nieusprawiedliwionych. Byliśmy zmuszeni kończyć mecz w dziesiątkę i bynajmniej nie dlatego, że któryś z chłopaków podpadł sędziemu. Łukasz Jażdżewski mógł zagrać tylko 50 minut, a Jarosław Małys trzydzieści, gdyż obaj grali w sobotnim meczu juniorów starszych (Ł. Jażdżewski 37 min, a Małys 58) i nie mogli przekroczyć limitu 90 minut. Nie było zatem innego wyjścia jak granie ostatniego fragmentu spotkania w wymuszonym osłabieniu. Ten mecz dowiódł jak wszechstronnym zawodnikiem jest R. Wójtowicz. Grający ostatnio regularnie na prawej stronie obrony "Zola" został przesunięty do ataku i zdobył 2 gole. Pierwszy raz w karierze pełny mecz w okręgówce seniorskiej zaliczył Krzysztof Pawlukiewicz. Za nami nareszcie sekwencja długich, męczących wyjazdów. Poza domem MKS zagra już tylko w Przechlewie i Człuchowie, a więc potyczki derbowe.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::