SENIORZY › RELACJE
» 14 kolejka - 18.04.2004r.
5:0
(4:0)
MKS Debrzno Orkan Gostkowo
Leszek Beger (6) 1:0  
Leszek Beger (30) 2:0  
Leszek Beger (33) 3:0  
Paweł Wegner (35) 4:0  
Leszek Beger (89) 5:0  

10 strzały celne 3
10 strzały niecelne 3
7 rzuty rożne 3
2 spalone 6
9 faule 10
0 żółte kartki 0
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 300

MKS: Janusz - Soszka, Jażdżewski, Borkowski, Binkiewicz (66 Kozieł) - Wójtowicz, Władyczak, Kisełyczka, Nowak (46 Grochowina) - Beger, Wegner

Łatwa zdobycz
Mecz dwóch spadkowiczów z klasy okręgowej nie dostarczył kibicom dużej dawki emocji. Różnica w umiejętnościach była tak ogromna, że jedyne wątpliwości mogły dotyczyć rozmiarów zwycięstwa debrznian. Czasy, kiedy męczyliśmy się okrutnie z Orkanem minęły raczej bezpowrotnie. Do wysnucia takiego wniosku może uprawniać to, co obejrzeliśmy w wykonaniu tej ekipy w Debrznie. Goście stawili się na stadionie czternaście minut po godzinie piętnastej, co sprawiło, że mecz rozpoczął się o godz. 15:35, a więc z wielkim opóźnieniem. Swoją drogą do niechlubnej tradycji widowisk A klasowych w Debrznie należy rozpoczynanie ich z dużym poślizgiem. Rywale nie mają ochoty do nas przyjeżdżać? Gostkowianie powołali pod broń aż "jedenaście" osób i wyjęli z klubowego magazynku czerwone koszulki, mimo że w komunikacie wysłanym przez nasz klub do przeciwników, zawiadamiającym o godzinach rozpoczynania spotkań stoi jak wół, iż MKS Debrzno zgodnie z możliwością zapisaną w regulaminie rozgrywek chce występować przed własną publicznością w barwach klubowych. Orkan dołączył zatem do galerii klubów, których działacze mają problemy ze zrozumieniem języka polskiego. Wcześniej na czarnej liście znaleźli się Drzewiarz Rzeczenica i Start Miastko. Czepiamy się może trochę, ale dlaczego przymykać oczy na tego typu dziadostwo?
MKS zagrał bez Radosława Petreckiego, Sylwestra Nylca (obowiązki na uczelni), Andrzeja Korosia (kontuzja) i Roberta Podgórniaka (studia). Mocno przeziębiony Daniel Kozieł zagrał jedynie końcowe 25 min. Niewątpliwie obejrzeliśmy najsłabsze z dotychczasowych spotkanie ligowe na wiosnę. Goście nie zmusili czerwono-niebieskich do wysiłku. Stąd szczególnie w drugiej części gry nieciekawy jej przebieg, słabe tempo akcji. Wydarzeniem dnia w tej sytuacji były aż 4 gole strzelone przez Leszka Begera. W historii występów MKS-u w klasie A podobny wyczyn stał się udziałem tylko trzech zawodników: Mirosława Łepka, Romana Zembrzyckiego i Arkadiusza Lewenko. Beger po raz drugi natomiast zdobył w MKS-ie 4 gole, a poprzednio uczynił to w spotkaniu pucharowym z oldbojami Czarnych Czarne jesienią 2001 roku. Niewiele brakowało, a Leszek stał by się posiadaczem rekordu w szybkości zdobywania goli, bowiem już w 11 (!) sekundzie był sam na sam z Sylwestrem Główczewskim. Bramkarz Orkana wyszedł z opresji obronną ręką, a w całym meczu mimo wpuszczenia 5 goli był jedną z jaśniejszych postaci zespołu Orkana. W 6 min prowadziliśmy 1:0. Akcję rozpoczął Andrzej Jażdżewski, podał do Krzysztofa Borkowskiego, ten oddał piłkę Ireneuszowi Nowakowi, "Łapka" szybko uruchomił Begera, który nie zmarnował wyśmienitej okazji. W 20 min powinno być 2:0, gdy po solowej akcji strzelał Beger, dobijał Paweł Wegner, ale w obu przypadkach udanie interweniował Główczewski. W 30 min był już jednak bezradny, gdy prostopadłe podanie Mirosława Kisełyczki wykorzystał Beger, chwilę później napastnik MKS-u skompletował klasycznego "hat-tricka" ośmieszając obrońców Orkana, gdy mijał ich jak slalomowe tyczki. Na 4:0 za moment podwyższył Wegner, z najbliższej odległości pakując futbolówkę do siatki po zagraniu Nowaka. Wydawało się, że goście wyjadą z grodu nad Debrzynką z dwucyfrowym bagażem, ale tak się nie stało. Pierwszą odsłonę zakończyła akcja Beger - Wegner (niecelny strzał głową) i zbyt lekkie uderzenie z wolnego Pawła Władyczaka. Po przerwie gra siadła i emocji było jak na lekarstwo. W 48 min ładny strzał oddał Piotr Binkiewicz. "Bintek" miał idealną okazję na gola w 61 min, gdy mając przed sobą pustą bramkę i tylko 6 metrów do niej, z całej siły trafił w poprzeczkę. W następnej akcji jakby chcąc się zrehabilitować wybrał strzał zamiast podania do lepiej ustawionych partnerów i piłka minęła bramkę. W 68 min swoje trafienie mógł też zaliczyć Kisełyczka, jednak zabrakło precyzji. Szansę miał również Kozieł, uprzedzony w ostatniej chwili przez bramkarza. W 89 min na 5:0 ustalił wynik ponownie Beger, który idealnie wyszedł do prostopadłego zagrania, minął golkipera Orkana i "wjechał" z futbolówką do pustej bramki. Niewiele brakowało, aby Leszek w doliczonym czasie zdobył kolejnego gola, ale nieczysto uderzył piłkę głową po wrzutce Kozieła. Siła ognia gości było znikoma. Mimo wszystko mogli strzelić honorową bramkę w 82 min. Sprzed linii bramkowej wybijał piłkę Borkowski. Dopisaliśmy do dorobku czerwono-niebieskich następne 3 punkty. Kolejny mecz dopiero 2 maja z "magicznymi" z Niezabyszewa. Pamiętajmy, że to jedyny zespół, który pokonał debrznian w obecnym sezonie.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::