SENIORZY › RELACJE
» 5 kolejka - 21.09.2003r.
2:1
(1:0)
Magic Niezabyszewo MKS Debrzno
Zbigniew Dziki (29) 1:0  
Marcin Litwiński (64) 2:0  
  2:1 Sylwester Nylec (77)

5 strzały celne 10
5 strzały niecelne 5
1 rzuty rożne 10
4 spalone 3
22 faule 15
0 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
0 karne 1
widzów ok. 50

MKS: Janusz - Soszka, Petrecki, Binkiewicz (67 Borkowski), Jażdżewski - Beger (46 Wegner), Władyczak (71 Grochowina), Kisełyczka, Wójtowicz (46 Podgórniak) - Koroś, S. Nylec
Żółta kartka: Koroś

Dziki i ... "czarna" magia
To z pewnością największa sensacja rozgrywek ligowych w podokręgu słupskim w miniony weekend. Beniaminek klasy A wygrał ze spadkowiczem z klasy okręgowej. Zwycięstwo z MKS-em, to dla istniejącego od pięciu lat Magica największy sukces, czego gospodarze nie ukrywali, ciesząc się po meczu. Bohaterem dnia w ich drużynie był niewątpliwie bramkarz, który grał z wyczuciem, miał przy tym sporo szczęścia, a w końcówce obronił nawet rzut karny. Dla naszego zespołu porażka na malowniczo położonym boiseczku w Niezabyszewie, to jedna z większych wpadek w całej historii klubu. Graliśmy źle, chaotycznie, nie potrafiliśmy udowodnić naszej wyższości, prezentującym prosty, ambitny futbol gospodarzom. Pierwsze pół godziny spotkania to zdecydowana dominacja czerwono-niebieskich. Łatwo konstruowaliśmy akcje, wymieniając po kilka podań w środkowej strefie. Cóż z tego, skoro "mur" złożony z pięciu, a czasami i sześciu obrońców okazywał się na szesnastym metrze skuteczny. Dobrą sytuację miał m.in. Radosław Wójtowicz (podanie Mirosława Kisełyczki), z rzutów wolnych strzelali Andrzej Koroś i Kisełyczka. Pierwsze ostrzeżenie nadeszło w 27 minucie. Po wolnym dla miejscowych dwukrotnie interweniował Daniel Janusz. Dwie minuty później był już jednak bezradny, gdy Zbigniew Dziki wyprzedził Andrzeja Jażdżewskiego i huknął bez zastanowienia w długi róg. Druga połowa, to znane z poprzednich spotkań bicie głową w mur. Tracący siły zespół Magica bronił się dość rozpaczliwie, ale co ważne skutecznie. W 64 min. Piotr Binkiewicz stracił futbolówkę, poszedł szybki atak lewą stroną, wrzutka na piąty metr i ładną główką zmieścił piłkę w siatce Marcin Litwiński. W 77 min. zdobyliśmy kontaktowego gola. Akcję Roberta Podgórniaka wykończył z najbliższej odległości Sylwester Nylec. Napór MKS-u rósł z sekundy na sekundę. W 83 min. faulowany był w polu karnym Koroś i prowadzący zawody Zenon Miszczyszyn bez wahania pokazał na wapno. Do piłki podszedł Krzysztof Borkowski i przegrał pojedynek z bramkarzem Magica! To już trzecia zmarnowana jedenastka w obecnym sezonie! Mimo wielu jeszcze prób debrznian rezultat nie zmienił się. Końcowy gwizdek miejscowi przyjęli z euforią, a bohater dnia, bramkarz niezabyszewian opuścił plac gry na ramionach swoich kolegów i wiwatujących kibiców. Słowa goryczy należą się prowadzącemu zawody arbitrowi, który nie popełnił wielu istotnych błędów, ale za to jego styl prowadzenia spotkania pozostawiał wiele do życzenia. Liczne dyskusje sprawiedliwego z zawodnikami, kompletny brak czucia gry i niepotrzebne aptekarstwo wprowadzały zamęt i nerwowość w poczynania zawodników obu drużyn.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::