AKTUALNOŚCI
Nareszcie futbol, nareszcie gole...07.06.2020r.
Stęsknieni za piłką nożną kibice nie żałowali przybycia na Stadion Miejski. Po trzech miesiącach "hibernacji" wróciliśmy do rywalizacji i nawet, jeśli to zaledwie gra towarzyska, to i tak można być zadowolonym. Tym bardziej, że spotkanie podobało się i stało na przyzwoitym jak na tak długą przerwę poziomie. Szczególnie w drugiej połowie gra mogła przypaść do gustu, padły cztery bramki, a że trzy z nich były trafieniami emkaesiaków, to i satysfakcja stała się zrozumiała.

Trener Sławomir Słonka dał szansę pokazania się aż 23 (!) piłkarzom, co jest absolutnym rekordem. W tak szerokim gronie znajdował się jeden debiutant, 16-letni Maciej Kowalski, który dołączył w przerwie zimowej do ekipy juniorów B, ale wobec zastopowania ligowych rozgrywek nie miał okazji zagrać żadnego meczu o punkty. Przed laty grywał w zespołach dziecięcych Czarnych Czarne, obecnie próbuje ambitnie swoich sił w Debrznie.

Pierwsza połowa nie przyniosła wielu interesujących wydarzeń. W 5 min, po wrzutce Błażeja Boruckiego do futbolówki nie zdołał dojść Kamil Masternak, a potem... długo, długo nic. Dopiero w 30 min. sytuacja godna odnotowania, gdy Sebastian Stalka szybko wykonał rzut wolny, piłka dotarła do Michała Pacholika, który uderzył celnie, ale wprost w bramkarza. W 39 min. Pacholik zagrał mocno wzdłuż bramki, a K. Masternak minimalnie spóźnił się na wślizgu. W 44 min. szczęścia spróbował Wojciech Marczak, ale chybił zza szesnastki.

W 50 min przyjezdni objęli prowadzenie. Nie udała nam się pułapka ofsajdowa, sam na sam z Krystianem Paciorkiem znalazł się Maciej Tamioła i strzelił pewnie na 1:0. Chwilę potem po faulu Wojciecha Tarasa goście dobrze rozegrali rzut wolny i "Paciorowi" w sukurs przyszła poprzeczka. Czerwono-niebiescy wzięli się ostro do pracy, coraz częściej zagrażaliśmy Czarnym. Spore zamieszanie czynili w defensywie gości Krystian Szostek i Krzysztof Szawarniak. W 53 min. po akcji Norberta Muchy i Szostka wywalczyliśmy kornera. W 55 min. niecelnie główkował Borucki. W 59 min. drugą żółtą kartkę ujrzał Maciej Chytry, ale arbiter Mariusz Hoppe zgodnie z regułami sparingów zezwolił jedenastemu zawodnikowi Czarnych na zastąpienie ukaranego wykluczeniem kolegi.

Wyrównanie przyszło w 65. minucie. Szawarniak podał do Szostka, a Krystian na szybkości minął trzech przeciwników i wygrał pojedynek z golkiperem. Akcja palce lizać! To był dopiero wstęp, bo w 67 min. znowu dwójkowa kooperacja Szawarniak - Szostek, błędy defensywy czarneńskiej i już 2:1, a zaledwie 120 sekund po tym zdarzeniu kontra, zagranie Stalki, asysta Patryka Klejdysza i skuteczna podcinka nad wychodzącym ze swojej "świątyni" bramkarzem. W niewiele ponad cztery minuty klasyczny hat trick Szostka!

Przewaga debrznian wzrosła, co rodziło w naturalny sposób kolejne okazje. W 71 min. miał takową Gracjan Wenda, ale skończyło się na rzucie rożnym. W 73 i 76 min. dwie główki Szawarniaka, obie minimalnie nieprecyzyjne. "Szuwar" mógł wpisać się na listę strzelców także w 79 i 82 min., lecz trafił w golkipera. W ostatnich fragmentach (87 i 90+1 min.) dwie dobre piłki otrzymał Kowalski, ale nie wykorzystał sposobności na podwyższenie rezultatu, z kolei w 90+2 min. dobrze przymierzył z wolnego Stalka, jednak bramkarz był na posterunku.

Mecz na pewno do zapamiętania, bo rozgrywany w specyficznej sytuacji, na piłkarskim "głodzie". Obyśmy mogli spokojnie toczyć następne, przygotować się do zmagań ligowych i zapomnieć na dobre o koronawirusowym zamieszaniu...

MKS Debrzno- Czarni Czarne 3:1 (0:0)

0:1 Maciej Tamioła (50)
1:1 Krystian Szostek (65)
2:1 Krystian Szostek (67)
3:1 Krystian Szostek (69)

MKS: Słonka (46 Paciorek, 87 J. Racinowski)- W. Marzec (46 Mucha), W. Taras (83 Małka), Stalka, Borucki- Kamowski (46 Wenda, 75 Domański), Władyczak, Romanek (68 P. Klejdysz), Pacholik (80 J. Kuliński)- K. Masternak (46 Szawarniak, 86 W. Kaczmarek), Marczak (46 Szostek, 85 Kowalski)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::