AKTUALNOŚCI
W samo okienko (75) - Prawo Niespodzianki09.06.2016r.
Nosipiwo potknął się niemalże o własne nogi i prawie był runął plackiem na kamiennej podłodze. Pal licho z możliwymi stłuczeniami kolan. Krople potu wystąpiły mu na czoło niezmącone myślą, bo co by się stało z trunkiem, który z pewnością równą temu, że dwa kufle i dwa kufle to zawsze cztery, wylądowałby na zatłoczonych gościach. Oj, byłoby po premii. Tymczasem nosikawa zwinnie niczym rusałka odwróciła się od maszyny i podała mi z wdziękiem filiżankę, z której aromat espresso unosił się niczym dżin, wyciągnięty potarciem z lampy. W tle radio grało "The Final Countdown" szwedzkiej grupy Europe.

Właściciel baru o futbolowej nazwie "Samobuj" (pisownia oryginalna) - stał również za kontuarem i przyglądał się poczynaniom nowego nabytku.

- To nasz nowy transfer - wyznał z radością, zaraz po tym jak dziewczyna oddaliła się w głąb lokalu, by zebrać kolejne życzenia klientów. - Czas wakacji, czas urlopu, więcej gości. - klasnął w dłonie i dodał: - Trzeba zwiększyć załogę, aby przetrwać oblężenie. Ha, przecie Euro idzie, panie dobrodzieju.

- Nie inaczej - wyrzuciłem z siebie między pierwszym a drugim łykiem kawy i miałem wrażenie, że w oczach właściciela zaszkliło się faktycznie euro, ale to w banknotach. - A co z tym drugim "transferem"? - spojrzałem wymownie na wspomnianego wyżej chłopaka.

- Codziennie będziemy robić strefę kibica - Ziutek udał, że nie dosłyszał mojego pytania. Nowe ekrany zakupiłem? O tam... Widzi Pan?

- Łał! Jestem pod wrażeniem. Musiało niemało kosztować...

- Zwróci się... Oby nasi tylko grali jak najdłużej, a nie tak jak cztery lata temu. Przez ten ich niezamknięty dach na Narodowym, to ja prawie musiałem zamknąć interes...

- A ośmiornicę Pan jakąś zatrudnia?

Ziutek zbaraniał na chwilę, zmierzwił brwi, po czym machnął ręką jakby chciał odgonić niewidoczną muchę.

- A na kij diabeł mi to paskudztwo?

- Do przewidywania wyników. Ponoć taka potrafi wymacać zwycięzcę meczu.

Wzruszył ramionami.

- A właśnie miałem pytać: jak Pan obstawia mistrzostwa? - Ziutek zarzucił haczyk i schylił się pod kontuarem, aby wyciągnąć rozpiskę kibica. - Analizował Pan tę drabinkę? - wskazał palcem na kolorowe drzewko z flagami niczym liście. - Ktoś mi mówił, że lepiej zająć drugie miejsce w naszej grupie, bo wtedy łatwiej jest przejść w ćwierćfinale.

- Taaak? A to ciekawe. Nie analizowałem aż tak bardzo układu drabinki, ale co by nie mówić, to jedno jest zawsze pewne. Umiesz liczyć, licz na siebie. Poza tym - z nadmuchiwanego, w dobrej wierze rzecz jasna, przez media balonu trochę powietrze uleciało po potyczce z Litwą. Ale co tam, trzeba się cieszyć, że nasi zagrają w finałach i nie psioczyć, bo mamy emocje.

Barman pokiwał głową.

- A propos tego drugiego miejsca w grupie - ciągnąłem dalej. - Zauważył Pan, że jak nigdy wcześniej, zamiast wróżek i jasnowidzów mamy zalew super analiz od statystyków? Wie Pan, tych magów od wielkich liczb, co na podstawie tysięcy danych potrafią wyczarować kto z kim i w jakim stosunku wygra. Kiedyś mówiło się zaklęcia, a teraz algorytmy.

- Zgadza się. Ale co z tym drugim miejscem?

- Pewna grupa czarodziejów od cyfr, niejaka BISNODE, opracowała w szczegółach wyniki poszczególnych spotkań i tam faktycznie przewidują, że zajmiemy drugie miejsce w grupie. Wygramy z Irlandią Północną 2:1, przegramy z Niemcami 1:2 i remis z Ukrainą 1:1.

- A potem? - Ziutek oparł się o kredens i rozdziawił usta jak pisklak czekający na wrzutkę pokarmu.

- Według wszech wiedzącego BISNODE trafiamy w 1/8 finału na gospodarzy.

- O, cholera. I?

- Po meczu ponoć mamy pakować walizki i do domu. Idąc dalej na skróty w finale Hiszpania ma pokonać Belgię.

- Myśli Pan, że tak będzie?

- Chciałbym oczywiście, aby tak się nie stało. Po cichu liczę na Prawo Niespodzianki.

- To jedyna nadzieja?

- Trzymam się zaklęć typu "piłka jest okrągła a bramki są dwie", "dopóki piłka w grze", itd. Wiadomo, że wśród faworytów mamy stałych bywalców, ale poziom jest coraz bardziej wyrównany. Historia pokazała, że nie raz owe prawo się ziściło. Wystarczy wspomnieć Danię w 1992 roku i Grecję w 2004 roku. Czyli tak co 12 lat...

- To znowu wypada w tym roku! - radość Ziutka wieczorową porą.

Jakby nie liczył - Prawo Niespodzianki wypada to w tym roku.

(© arek.lewenko@interia.pl)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::