ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
W samo okienko (44) - Życie jak w Madrycie 21.05.2014r.
Mówią o nim "Człowiek w czerni" i ponoć podczas ceremonii sakramentu małżeńskiego z przykrością oznajmił swojej wówczas kilkuminutowej żonie, że w prezencie ślubnym planował podarować jej piłkarski Puchar Świata, ale cholera nie wyszło. Obserwując go na ekranie odnosi się wrażenie, że jest wcieleniem diabła, sięgającego po wszystkie możliwe sztuczki, by odnieść zwycięstwo. Zresztą magiczne imię robi swoje.

O stolicy Argentyny mówi się często Boskie Buenos. To właśnie w Buenos Aires wykluł się na świat Diego Simeone, który obecnie łamie plączącą się po językach zasadę, że wybitny piłkarz nie może zostać wybitnym trenerem. Akurat w przypadku Simeone zastanawiają się czy kunszt szkoleniowca nie jest już wyższy niż ten, gdy był czynnym zawodnikiem.

W ostatnich dwóch latach Simeone odmienił hiszpańską ligę, gdzie nuda hulała jak wiatr, bo koronę mistrzowską przekładali sobie z głowy na głowę Real Madryt z FC Barceloną. Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta i w tym sezonie Atletico - jako ta trzecia siła - utarło nosa o wiele bogatszym gigantom i zdobyło tytuł Campeones. Warto zauważyć, że Simeone już w pierwszym sezonie sięgnął z madryckim Atletico po nie lada trofeum, bo Puchar UEFA. Teraz stoi przed szansą zdobycia klubowego Pucharu Mistrzów.

Na czym polegają te diabelskie sztuczki Simeone? Po raz kolejny okazuje się, że receptą na sukces nie jest zakup najdroższych i potencjalnie najlepszych piłkarzy. Siła tkwi w drużynie, a przede wszystkim w dyscyplinie i wypełnianiu jasno określonych zadań na boisku. Mówi się o maszynie, gdzie każde ogniwo wie, co ma robić i jak się poruszać. Miedzy bajki można włożyć, że wygrasz ligę czy puchar kopiując i stosując tylko magiczne zaklęcia typu 4-4-2 czy 4-5-1. Wystarczy że jeden czy dwóch piłkarzy spóźni się z odpowiednim ustawieniem. Brzmi trochę jak robotyka.

W dzisiejszym futbolu piłkarze biegają więcej i szybciej niż kilkanaście lat temu, a my zachowujemy się jak bohater noweli Hemingway'a "Stary człowiek i morze", który na każdym kroku stara się wyłowić czarodziejskiego merlina i zapuszkować go z etykietą "El Mago del Futbol". Szukamy wirtuozów, których kiedyś w każdej drużynie było co najmniej kilku... Patrzymy na mechanizm, żelazną taktykę, która gdzieś tam zgrzyta i zabija piłkarskie widowisko. Simeone o tym wie i używa tego klucza do zwycięstwa. Stałe fragmenty gry odgrywają dzisiaj niebywałą rolę. Z pozoru wydawałoby się nieistotne i niegroźne dośrodkowania z rzutu rożnego czy z rzutu wolnego są obecnie dopracowywane do ostatniego szczegółu niczym skok na bank. Nie ma co się dziwić - przecież kasa do wyjęcia jest coraz większa.

Teraz kopnę piłkę w inną stronę boiska. Od 2008 roku Hiszpanie bawią się w historycznych konkwistadorów, którzy podbijają piłkarskie tereny i sięgają po złoto czy to mistrzostw świata czy Europy. O klubach nie wspomnę. Sevilla zatańczyła flamenco i triumfowała w tym sezonie w Lidze Europejskiej, a Madryt wybiera się w sobotę do Lizbony po koronę Ligi Mistrzów i w sumie mało ważne jest czy to będzie Real czy Atletico. Życie jak w Madrycie nabiera kolorów. Nie ma co - fiesta trwa. Kolejny przystanek to będzie Rio.

PS. Ktoś mi ostatnio powiedział: "Chcesz mieć syna piłkarza? Daj mu na imię Diego. Nie wierzysz? Zobacz: Maradona, Simeone, Forlan, Costa, Godin... Widzisz?".

                                                                     (© arek.lewenko@interia.pl)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::